Agata
Manosa

Moje sposoby na to jak poradzić sobie ze zmęczoną skórą.

2019-07-19 - Agata Herbut

“O, wyglądasz na zmęczoną”. Słyszałam to z ust koleżanek i znajomych. Wyglądałam tak zazwyczaj z powodu zbyt małej ilości snu, dużego stresu czy nienormowanego czasu pracy. Nie martwcie się jednak bo istnieje kilka naprawdę prostych sposobów i tricków, które pozwolą wyretuszować nieprzespaną noc lub kilka kieliszków (kielichów?) wina poprzedniego wieczoru.

Po pierwsze nawilżanie, od środka i na zewnątrz. Wiem, że magiczne dwa litry wody każdej z nas rozbrzmiewają w uszach jak mantra, ale naprawdę trzeba o nich pamiętać! Nawadnianie organizmu jest fundamentalne nie tylko dla skóry, ale dla wszystkich organów. Codziennie zmuszam się do wypicia chociaż połowy wymaganej ilości, a to i tak jest ponad moje aktualne możliwości. Są dni, gdy wieczorem odkrywam, że w ciągu całego dnia wypiłam dwie kawy i dwa łyki soku. Nie chcę myśleć jak bardzo odwodniona bywam. Ciekawą obserwacją jest fakt, że nawet mała ilość wody powoduje iż czuję się lepiej fizycznie i psychicznie – mijają zawroty i bóle głowy, skóra jest bardziej mięsista i odżywiona. Moje postanowienie: Przyzwyczaić swój organizm do picia.
Oczywiście sama woda nie wystarczy, a odpowiednia pielęgnacja jest kluczowa.
Jeśli Twoja skóra potrzebuje zastrzyku energii niemal codziennie, sięgnij po kremy i sera przeznaczone do takiej właśnie cery. Jednym z lepszych jest linia francuskiej marki Lierac – Supra Radiance. To nowa wersja mojej ukochanej linii Luminescence, która była moją przyjaciółką po ciąży i porodzie.
Systematyczne stosowanie tego typu produktów sprawi, że skóra będzie odżywiona, dobrze nawilżona, a Ty zauważysz, że jest w lepszej kondycji.

Dla mnie ważny jest makijaż, a przede wszystkim ten rozświetlający, który jest moim ulubionym. Wiem, że to właśnie taki rodzaj make upu idealnie wpasuje się w potrzeby przemęczonej, poszarzałej cery.
Po pierwsze i najważniejsze – podkład. Warto sięgnąć po True Radiance, Clarins, który sprawdza się dobrze przy normalnej, suchej, wrażliwej skórze. Pięknie rozświetla i ma odpowiedni poziom krycia. W przypadku cery tłustej możesz zdecydować się na kryjący i bardzo trwały fluid Rihanny (Fenty Beauty, Pro Filt’r Soft Matte Longwear Foundation), a resztę dopieścić w taki sam sposób jak w przypadku innych typów cer.
Do fluidu możesz dodać kropelkę płynnego rozświetlacza, taki zabieg sprawi, że cera będzie wyglądała na bardzo świeżą. Radziłabym nie przesadzać z ilością fluidu, im więcej go aplikujesz tym bardziej skóra wygląda nienaturalnie. Pozostałabym także przy kropelce rozświetlacza chociaż zdaję sobie sprawę, że w tym przypadku mogłybyśmy rozmawiać o litrach. Metaliczny efekt robota na skórze wygląda dobrze na instagramowych zdjęciach, w świetle dziennym zdecydowanie mniej.
Następnym krokiem jest róż. Stawiam na brzoskwinie, korale, jasne maliny – każdy z tych odcieni świetnie rozpromieni i ożywi całą twarz. Nie bój się musnąć nimi powiek, szczególnie jeśli wybierasz róże z drobinkami! Za mało rozświetlacza? Sięgnij po ten w wersji kremowej i wklep go delikatnie w wyżyny kości policzkowych, przestrzeń nad brwiami, łuk Kupidyna. Twoja twarz nabierze zdrowego blasku i stanie się trójwymiarowa. Na koniec usta i podobnie jak w przypadku kremowego rozświetlacza – zrób to palcami! Dzięki temu usta będą wyglądały naturalnie, jak gdybyś przed chwilą zjadła kilka czereśni lub malin.

Ps. Masz roller do masażu twarzy? Minuta rolowania po przebudzeniu potrafi zdziałać cuda. Sprawdziłam!