Agata
Manosa

Moja podróż do świata Yves Rocher: Paryż, La Gacilly.

2018-06-06 - Agata Herbut

Pamiętam czasy Zielonych Ksiąg Yves Rocher, które można było zamówić do domu i listownie złożyć kosmetyczne zamówienie (później telefonicznie). Przeglądałam je setki razy i byłam zaskoczona tym, jak bardzo różni się od katalogów wykorzystujących podobny model sprzedaży. Po kilkunastu latach produkty YR są zdecydowanie bardziej dostępne, a ja uważam, że jest to bardzo niedoceniana w Polsce marka. Dlaczego? Nie zdajemy sobie sprawy, ile YR robi dla środowiska i jak bardzo zaangażowani są w jego ochronę. Sama nie wiedziałam o wszystkim dopóki nie odwiedziłam do Paryża i La Gacilly, aby bliżej poznać markę, której kosmetyków używam. Zapraszam Cię w podróż do Paryża, La Gacilly oraz do świata Yves Rocher!

Ambicją Yves Rocher jest działanie w harmonii ze środowiskiem, tak jak ma to w naturze każde drzewo czy roślina.
Wizja działania na rzecz piękna kobiet w harmonii z naturą narodziła się w La Gacilly we Francji (tam urodził się pan Yves Rocher) i jest filarem filozofii kosmetyków tworzonych z roślin. W Paryżu miałam okazję zobaczyć siedzibę marki, wejść do laboratorium oraz porozmawiać z osobami, które na co dzień zajmują się tworzeniem i opracowywaniem nowości. Nie wiem czy wiesz, ale we Francji YR ma swoje instytuty w których oferowane są zabiegi na twarz oraz ciało, a kosmetyki tam używane pochodzą ze specjalnej linii przeznaczonej tylko dla instytutów. Główną atrakcją naszych odwiedzin była możliwość zrobienia własnej pomadki i sprawdzenie jak powstaje! Poznałyśmy Matthieu Erre, dyrektora ds. informacji naukowej, który opowiadał nam o marce, przekazywał informacje o produktach oraz odpowiadał na wszystkie nasze pytania.

Proces tworzenia kosmetyków jest bardzo czasochłonny i pracochłonny, od pomysłu do momentu zakupu przez klientkę mija czasami kilka lat. Jest to bardzo ciekawe i dla mnie trudne do wyobrażenia, że istnieją ludzie, którzy wiedzą na kilka lat wprzód czym będę się zachwycać, prawda?:) Oprócz szminek i pielęgnacji (do tych pomieszczeń nie mogłyśmy wejść), są jeszcze zapachy, a dodatkowo na każdym kroku mogłyśmy zobaczyć starsze wersje kosmetyków nawet te sprzed kilkudziesięciu lat. Dla mnie była to niezapomniana przygoda, a to był dopiero początek atrakcji!

Największą radością była dla mnie możliwość poznania historii marki. Botanika, rolnictwo, produkcja, sprzedaż – Yves Rocher jest jedyną światową marką kosmetyczną, która
kontroluje cały cykl życia produktu – od rośliny do skóry 30 milionów swoich klientów.

Dzięki temu Marka Yves Rocher może jednocześnie zmniejszyć swój wpływ na środowisko naturalne oraz zapewnić swoim klientom najlepsze kosmetyki. Powinnam stworzyć oddzielny post o jedzeniu, które miałam możliwość poznać i spróbować. Jego największą zaletą były lokalne składniki czyli nic innego jak najlepsza jakość! Warzywa z ogródka, sery od lokalnych rolników, cydr wytwarzany z prawdziwych jabłek (a nie z koncentratu), domowe nalewki, napary ziołowe z roślin pochodzących z ogrodu. Szaleństwo!

Kwiaty, krzewy, drzewka pomarańczowe, a nawet las bambusowy. Ogród Botaniczny jest otwarty dla zwiedzających przez okres wakacyjny, odbywają się tam również animacje (dla dzieci oraz np. warsztaty makijażowe prowadzone przez makijażystki YR) więc jeśli kiedyś będziesz w La Gacilly – naprawdę warto zajrzeć! Podobnie wygląda sytuacja z La Gree Des Landes czyli eco hotelem i spa oraz muzeum w la Gacilly, wszystkie te miejsca są dostępne dla każdego.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Paryża i do flagowego sklepu Yves Rocher, który robi naprawdę wielkie wrażenie! Trzy piętra wypełnione po brzegi kosmetykami oraz instytut w którym można wykonać np. masaż. Oprócz kosmetyków możesz kupić np. miód albo dżem z Gacilly, poznać wszystkie zapachy marki i przeczytać o ich twórcach. Widziałam sporo produktów, których nie ma u nas w Polsce, zarówno kolorowych jak i pielęgnacyjnych i mam nadzieję, że powoli będą się pojawiały i u nas. W kwestii wystroju – na zdjęciach możesz zobaczyć, że salon jest piękny, przestronny i bardzo zielony, co oczywiście bardzo mi się podobało!

La Gacilly! Uwierzcie mi, że pobyt tam to czyste szaleństwo! Poranny śpiew ptaków, wieczorne świerszcze, piękna pogoda i mnóstwo dzikiej zieleni dookoła: maki, chabry, trawy. Hotel/spa (La Gree des Landes) stworzony przez wnuka pana Yves Rocher to prawdziwie ekologiczny majstersztyk. Cała przestrzeń, lokalizacja, udogodnienia są zaplanowane w zgodzie ze środowiskiem i naturą. Genialne widoki, zachody słońca i spa. Miałam możliwość poddać się zabiegowi twarzy z masażem, który był totalnie odprężający. Żeby skorzystać z atrakcji, które oferował hotel musiałam wstać o 6 i jako pierwsza pojawić się na basenie. Wyobrażasz sobie moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że w hotelu są dwa baseny? Siłą rzeczy musiałam wygospodarować minimum 30 minut, aby popływać w drugim! Chodziłam boso po trawie, widziałam małe jaszczurki, polne kwiaty (które kocham, nie bez przyczyny jeden z moich tatuaży to mak, teraz pora na chabry), słuchałam ptaków. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam być tak blisko natury, której w mieście mi brakuje na codzień.

Rośliny, warzywa, owoce, które widzisz na zdjęciach pochodzą z przyhotelowego ogrodu. Codziennie rano szef kuchni odwiedza ogród i wybiera produkty z których tego dnia będzie przygotowywał posiłki. Nie jest to urban legend, widziałyśmy na własne oczy! Podejście oraz świadome wybory rodziny Rocher są dla mnie zjawiskiem niespotykanym i powodującym wzruszenie – rzadko mam możliwość poznać markę, która ma tak piękną wizję rozwoju i działania. Oprócz hotelu, laboratorium czy Ogrodu Botanicznego jest jeszcze La Gacilly czyli dom rodzinny pana Yves Rocher.

W miasteczku znajduje się dom pana Rocher (to ten z niebieskimi okiennicami), który do niedawno można było zwiedzać. Od tego roku natomiast obok salonu YR oraz pięknej restauracji – otworzono Muzeum Yves Rocher. Niestety nie można wewnątrz robić zdjęć, ale uwierz, że to bardzo dobry pomysł! Dzięki temu zakazowi można skupić się w 100% na multimedialnej wystawie, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Poznajemy życie pana Rocher od najmłodszych lat, historię rodziny, firmy oraz dowiadujemy się o projektach, które prowadzi YR (między innymi jest to projekt w którym raz w roku marka nagradza jedną kobietę, która działa na rzecz środowiska). La Gacilly jest pełne zieleni, kwiatów, a w czerwcu zamienia się w plenerową wystawę fotograficzną, którą również współorganizuje marka.

Zachęcam Cię gorąco do przeczytania informacji o Yves Rocher dostępnych na stronie internetowej tutaj. Myślę, że warto dowiedzieć się więcej o misji marki i o projektach, które tworzy w Polsce. Fundacja Yves Rocher między innymi sadzi drzewa, a sukces tego przedsięwzięcia przerósł oczekiwania bowiem na dzień dzisiejszy zostało posadzonych ponad 72 miliony drzew! Marka stara się również zmniejszać ilość plastiku używanego do produkcji opakowań, oferuje np. skoncentrowane żele pod prysznic, które wystarczą na długo, a ich opakowania są mniejsze.

Powinnam stworzyć oddzielny post o jedzeniu, które miałam możliwość poznać i spróbować. Jego największą zaletą były lokalne składniki czyli nic innego jak najlepsza jakość! Warzywa z ogródka, sery od lokalnych rolników, cydr wytwarzany z prawdziwych jabłek (a nie z koncentratu), domowe nalewki, napary ziołowe z roślin pochodzących z ogrodu. Szaleństwo!

Na koniec zostawię jeszcze kilka zdjęć z najpiękniejszej restauracji w jakiej myślę, że do tej pory byłam. Oprócz idealnego wnętrza i przepysznego jedzenia (i aperol spritz, wiadomo!) musisz wiedzieć, że restauracja znajduje się właściwie w centrum Paryża, a otoczona jest drzewami i piękną roślinnością! Będąc w Paryżu postaraj się odwiedzić L’ile.

Mam nadzieję, że Paryż i La Gacilly moimi oczami zainteresowały Cię, podobnie jak marka Yves Rocher i jej pro ekologiczne działania!



Dziękuję Marcie i Agacie z YR oraz moim współtowarzyszkom za cudowny czas!