Agata
Manosa

Izia Sisley.

2017-03-01 - Agata Herbut

To nie jest taka róża jaką sobie wyobrażasz. To zupełnie nie jest ten kierunek!
Sisley Izia, najnowszy zapach marki, miała pachnieć niczym róże z ogrodu Izabeli d’Ornano w Łańcucie. Przed twórczynią kompozycji zapachowej – Amandine Clerc-Marie hrabina postawiła więc dość trudne zadanie uchwycenia prawdziwego aromatu tych kwiatów, zapamiętanego z młodości.
Jaki rezultat jest tych starań?

Poznałam kilka opinii o zapachu, podpytałam osoby, które miały już okazję Izię poznać i werdykt jest następujący: są piękne.
Istnieje jednak jeden zgrzyt, a właściwie zarzut, który przeczytałam na jednym z blogów perfumeryjnych. Brzmi on następująco:
“Hubert i Izabela d’Ornano lansowali nowe zapachy rzadko, mniej więcej co 16 lat. Kiedy stery w firmie zaczęły przejmować ich dzieci, Sisley wszedł na drogę wyraźnie komercyjną. Od 2009 (czyli w ciągu 8 lat) roku byliśmy świadkami 7 nowych premier. Żeby zrozumieć, jak wielka zmiana zaszła w Sisley przytoczyć należy fakt, że według wcześniejszych zasad marki (jedna premiera na 16 lat), taka ilość nowych zapachów powinna się pojawić w ciągu 112 lat.” Idąc tym tokiem myślenia, mogłabym spodziewać się w swoim dorosłym życiu trzech, czterech premier nowego zapachu, może nawet pięciu, gdybym jeszcze po 16 latach pamiętała o tym, że istnieje taka marka jak Sisley. Zupełnie nie rozumiem tego zarzutu, moim zdaniem zmieniły się trochę czasy i o ile kiedyś kobietom wystarczył jeden zapach na całe życie tak w chwili obecnej firma musi o sobie wciąż przypominać, abyśmy o niej pamiętały. Nie przemawia zatem do mnie tok myślenia Marcina (nez de luxe), trzymam mocno kciuki za nowe stery w firmie i czekam na więcej nowości, które np. w przypadku makijażu są genialne!


Wracamy do meritum czyli do naszych róż! Izia początek ma słodki, iście rozleniwiający i powodujący uśmiech. Póżniej jest znacznie lżej.
Idealnie wyważone stężenie słodyczy, nie jest ani totalnie słodka, ani totalnie wytrawna. A muszę przyznać, że jeszcze przed premierą takiej właśnie róży się spodziewałam. Nuty, które pojawiają się w kompozycji to róża, herbata, frezja, bergamotka, aldehydy, różowy pieprz, gruszka, jaśmin, piwonia, konwalia, arcydzięgiel, akord piżmowy, akord ambrowy, drewno cedrowe.





Na pewno zdążyłaś zauważyć, że nie oceniam zapachów przypinając im łatkę brzydkie albo ładne. Szanuję gust innych osób i staram się jedynie naprowadzić komu mogą się spodobać i czego można się po nich spodziewać. Tak będzie i w przypadku Izii.
Z mojego wywiadu wynika, że podobają się zarówno młodym, aktywnym dziewczynom jak i równie aktywnym kobietom w wieku dojrzałym. Ja też jestem w tym zestawieniu. Bawię się nimi od mniej więcej miesiąca: codziennie, niezmiennie od nastroju i pogody. Podobają mi się. Lubię ich nieprzytłaczającą słodycz, lubię mieszające się z moją skórą kwiatowe aromaty.






Wieczorem? Zmysłowe, kwiatowe, ale zarazem lekkie. Moim zdaniem świetliste, otulające i mogące podobać się naprawdę sporej grupie dziewczyn. I to nie jest zarzut, myślę, że to zdecydowanie komplement w sytuacji, gdy kompozycja podoba się tak różnym od siebie kobietom! Myślę, że Izia jest wiosną. Tą w nas i tą za oknem.



Lubisz czuć różę w zapachach? Może masz swój ulubiony różany aromat?