W piątek, po południu fotoluty czyli moje podsumowanie miesiąca – okazuje się, że jak zwykle przede wszystkim jem. Pogodziłam się z tym i nie wstydzę, kocham jedzenie i kocham jeść, szczególnie jeśli mogę próbować nowych smaków. Poza tym powoli wracam do biegania, staram się też do ćwiczeń, zima maksymalnie mnie rozleniwiła i muszę zebrać się i znów przyzwyczaić do sportu. Po raz kolejny zamówiliśmy sycylijskie pomarańcze i obiecaliśmy sobie, że w maju pojedziemy tam razem, całą rodziną – może któraś z Was była i może nam coś doradzić?
Jak minął Ci ostatni miesiąc? Wszystko w porządku?