Agata
Manosa

Dlaczego czujesz się brzydka?

2015-09-26 - Agata Herbut

Ile razy od razu po przebudzeniu pomyślałaś o sobie grubas, świnia? Ile razy mówiłaś do siebie w myślach (lub nie) jestem paskudna, jestem brzydka, dlaczego tak wyglądam? Jak często psułaś sobie fajny dzień bo w pewnym momencie przypomniałaś sobie, że Twój pryszcz pomiędzy brwiami (ups, ostatnio miałam nawet dwa!) żyje swoim życiem i chyba staje się większy niż Twoja głowa, przecież wszyscy go widzą! Wszyscy. Bez wyjątku. Nawet pani Hela podając Ci biały ser w sklepie nie patrzy Ci ani w oczy ani na ręce, a na niego.

Pryszcz pryszczem, gorzej chyba ma się sprawa z ciałem. To kwestia, która mi się nigdy nie znudzi i Tobie pewnie w jakimś stopniu też.
Przez wiele lat jednego dnia wydawało mi się, że wyglądam dobrze tylko po to by następnego okazało się, że wypływa z każdej mojej strony, z każdego zakamarka wszystko i wszędzie i na dodatek dużo. W to się nie mieszczę, w tym widać mi brzuch (przecież to bardzo dziwne, że…go mam?!), w tym mi niedobrze, to jest obcisłe, a tamto chyba uwydatnia boczki.
I nie obchodzi mnie czy naprawdę masz boczki, wielki brzuch czy obwisłe pośladki. Chodzi o to jak męczące jest takie życie.
M – Ę – C – Z – Ą – C – E! Okrutnie!
Wciąż myślisz czy czegoś nie widać, czy coś nie prześwituje, czy ktoś nie widzi czegoś, a co jeśli zobaczy? Pewnie nic. Pewnie nie widzi, nie zobaczy albo ma to gdzieś. Ale Ty się męczysz, zadręczasz, nie możesz na siebie patrzeć i co gorsza – katujesz tym swoich najbliższych.
Przez wiele lat najbardziej przednim żartem pomiędzy mną, a moją siostrą Anką było pytanie: “Anka….wiesz co, a jestem gruba?”, “Agaaaa… powiesz mi… czy jestem gruba?”. Po stu latach wiecznego zastanawiania się nad tym zaczęło się robić śmiesznie i owszem teraz też zdarza się, że któraś z nas pyta czy “spasłam się trochę czy trochę mniej”, ale nie powoduje to takiej grozy jak pięć lat temu?




Nie jestem od prawienia morałów, od wymądrzania się, ale zastanawiam się jak to jest, że atrakcyjne, mądre i robiące w życiu fajne rzeczy dziewczyny tak mocno przejmują się swoim ciałem/wyglądem? Nie, nie namawiam nikogo, aby się obżerał i zaprzestał codziennej higieny, ale większość z nas mam wrażenie zagubiła się i wylądowała w rowie wiecznego niezadowolenia z samej siebie?
Znam tyle pięknych dziewczyn, które katują się kompleksami, których nie ma lub są tak mało ważne, że aż momentami śmieszne?

Znam też kilka kobiet, które są bardzo mocno niezadowolone ze swojego wyglądu i nie robią z tym nic, kompletnie nic. Czasem popadają w jeszcze gorsze samopoczucie i jeśli np. są grube – jedzą jeszcze więcej, wyglądają jeszcze gorzej, nienawidzą siebie i swojego ciała coraz mocniej. Doskonale zdaję sobie sprawę jak bardzo ważna jest samoakceptacja, zastanawia mnie bardziej co powoduje, że czujemy się brzydkie? Przytyki znajomych, gazety przepełnione super szczupłymi modelkami, jakieś zdarzenia z dzieciństwa?

Wiesz, ja nie jestem bez winy – przez wiele lat nie akceptowałam swojego ciała. Robiłam z nim różne mało fajne akcje, ale mam wrażenie, że się opanowałam. Zajęło mi to wiele czasu i dopiero druga ciąża sprawiła, że odpuściłam sobie trochę. Aktualnie czuję się całkiem dobrze, mam czasem gorsze dni, ale nie jest to na takim poziomie jak kilka lat temu.


Często zastanawiam się nad tym czy akcje społeczne propagowane przez fundacje, gazety czy firmy poruszające problem akceptacji wśród kobiet mają na nas wpływ i czy w ogóle są potrzebne?
Czy reklamy w których występują okrąglutkie dziewczyny oraz spoty z przesłaniem o tym, że każda z nas jest piękna w jakikolwiek sposób ruszają Cię? Mają dla Ciebie znaczenie? Identyfikujesz się z nimi?






photo: pleasurephotoroom.wordpress.com, penseesduchoeur.tumblr.com.