Mam wrażenie jakbym wczoraj Wam wspominała, że jestem przeziębiona i kiepsko się czuje. Okazuje się jednak, że wspominam o tym mnie więcej raz na dwa tygodnie i choruję razem z Małą. Plan jest taki, aby wyrzucić ze swojej diety wszelki syf i zastąpić go czymś, co będzie dobre i będzie wspomagało odporność. Naprawdę muszę zebrać się w sobie i to zmienić, myślałam nawet o diecie paelo (uskutecznianej przez Urbi), ale wyrzucenie mięcha, ryb i nasion strączkowych to już za dużo i w taki sposób nie dam rady się odżywiać. Myślę dalej, a Was zostawiam z kilkoma zdjęciami z poprzedniego tygodnia – fajnie było!
1. Jesienna Matka.
2. Albo Matka Samotna w Lustrze.
3. Drink z sercem.
4. Lub impreza bezalko.
5. Lirene wita nas swoimi nowościami.
6. A wieczorową porą chyba ostatnie wyjście z opcją: dwór + leżak.
7. Po leżaku Olga posprzątała mi lakiery.
8, 9. A ja obejrzałam straszny butik MUFE na Mokotowskiej.
10. Znalazłam także odpowiednią zastawę stołową dla mnie (chodzi o pojemność).
11. Oraz upiekłam dyniowe ciasto z prażonymi orzechami!