Agata
Manosa

Złoto, złoto, złoto.

2013-02-05 - Agata Herbut


Bajka. Dawno, dawno temu w mieście, które słynęło z wielkiego bogactwa żyła kobieta, która pragnęła odnaleźć zapach dzięki któremu będzie mogła zbliżyć się całą sobą do absolutu, szukała kwintesencji kobiecości, namacalnego aromatu luksusu i ciepła. Chciała pachnieć sobą, owijać się niewidzialnym szalem orientu, mieć na sobie nektar epatujący zmysłowością. Tak powstały J’adore L’Or Essence de Parfum.




Nadzwyczajne stężenie zapachowych substancji i wyjątkowa konsystencja sprawia, że ten apetyczny nektar zdaje się być wręcz satynowy w dotyku, a barwa przywodzi na myśl złoto.



Nuta głowy to paczuli, ambra, żywica labdanum, nuta serca należy do bobu tonka i wanilia tahitańska. Bazę tworzą absolut różany (róża majowa, centifolia) i jaśminowy.
J’adore L’Or to harmonijne połączenie najcenniejsze składników. Przeznaczone wyłącznie na użytek Domu Mody Dior i wykorzystane w produkcji J’adore L’Or, uprawy Domaine de Manon są prowadzone od trzech pokoleń przez tą samą rodzinę – posiadłość w Grasse kultywuje tradycję upraw najwyższej jakości, kwiaty róży i jaśminu zbiera się ręcznie – zgodnie z historią.
Z klasycznym J’adore do czynienia miałam bardzo krótko – kilka testów i zero zachwytu, myślałam więc, że i ta wersja nie wzbudzi w moim nosie większego zainteresowania. Niestety tak się nie stało. Wyrafinowany, jeszcze bogatszy i jeszcze bardziej drogocenny niż klasyk – Dior wykreował zapach, opakowanie, które od razu w pierwszej chwili wydaje się być czymś niespotykanym. Z racji faktu iż jest to esencja perfum i cena jej jest dość wysoka pławić w zapachowym luksusie polecam się więc na specjalne okazje. Mój nos wyczuwa przede wszystkim wanilię tahitańską – poznałam ją dość dawno temu i od początku stała się miła memu sercu – słodka, ale nie do granic możliwości, dwulicowa – bo zaraz obok słodyczy jest odrobina świeżości, takiej spontanicznej i radosnej. Zapach nie należy do przytłaczających swoim skomplikowanym wnętrzem – J’adore L’or jest tchnieniem ciepła, otuleniem, słodkim muśnięciem.






Widzę go jako towarzysza jesiennego lub ciepłych wieczorów – ultra kobiecy i seksowny, wtapiający się w całe ciało, zmysłowy i wyjątkowy. Może stać się zapachem szczególnym, kojarzącym się z wyjątkowym wydarzeniem w życiu (tak, tak mam na myśli na przykład panny młode i piękny dzień ślubu). Jeśli spotkacie go na swojej drodze – koniecznie powąchajcie, jestem bardzo ciekawa Waszego zdania na temat J’adore L’or!