Agata
Manosa

Gucci Bloom.

2017-12-26 - Agata Herbut



Gucci Bloom to zapach odrodzenia marki. Kobiety na całym świecie czekały na niego z niecierpliwością – są debiutem Alessandro Michele, dyrektora kreatywnego Gucci:

Chciałem uzyskać bogaty zapach białych kwiatów zamknięty w odważnej kompozycji, która przenosi do rozległego ogrodu wypełnionego mnogością kwitnących roślin, taki swoisty bukiet obfitości. A ogród ten jest równie piękny jak kobiety: kolorowe, tajemnicze, różnorodne…”






Kreacja kompozycji zapachowej to dzieło Alberta Morillasa, który nutami głównymi uczynił tuberozę, jaśmin i irysa oraz opatentowaną nutę chińskiego kapryfolium (użytą tylko w Bloom). Morze białych kwiatów, które odnajdziesz w kompozycji na szczęście nie są ani przesłodzone ani nawet bardzo słodkie. Są po prostu białymi kwiatami – nieco mistycznymi, wzbudzającymi ciekawość. Żaden z kwiatów nie dominuje, są równomiernie rozłożone i to może powodować uczucie lekkiej nudy, które szybko ustępuje i pozwala wtopić się zapachowi w nadgarstki. Uczucie ciepła, ogrzania, lekkiego rozleniwienia to moje główne odczucia na temat Bloom.






Nuty zapachowe znajdujące się w pięknym, minimalistycznym flakonie to między innymi pochodzący z Indii jaśmin sambac, tuberoza, kosaciec, czyli irys o pachnących korzeniach, chiński wiciokrzew i Rangoon creeper, czyli egzotyczna roślina o przepięknych kwiatach, która po raz pierwszy została używa w perfumiarstwie! Zapach jest ciepły i bardzo kwiatowy, lekko ciężki, ale nie jest duszący.







Intensywne, nieco duszne, mocno kwiatowe i przyciągające. Bardzo długo utrzymujące się na skórze (nawet do 8-10 godzin). Są miękkie, pięknie otulają skórę oraz szale – doskonale sprawdzą się jesienią i zimą, latem dla mnie mogą stać się zbyt ciężkie. Absolutnie podoba mi się trochę retro flakon oraz reklama i video, które przepełnione są motywem świeżych kwiatów. Myślę, że Bloom są naprawdę udaną kompozycją, która będzie cieszyła się popularnością. Pisząc tego posta przypomniałam sobie o Eau de Parfum 2, które kiedyś uwielbiałam, a właśnie za nimi bardzo mocno zatęskniłam…