Agata
Manosa

Ulubieńcy Kosmetyczni Lipiec 2017.

2017-08-11 - Agata Herbut

Jeśli byłyście w stanie tworzyć pełen makijaż w lipcu jestem pod wrażeniem. Ja generalnie nie nosiłam go wcale, było tak gorąco, że uznałam iż nie ma to najmniejszego sensu (tak samo myślę chyba i teraz – w sierpniu). Jest to w sumie główny powód małej ilości ulubieńców, ale nie przyjmuję się tym zupełnie bo w końcu nie liczy się ilość.


Zacznę od pielęgnacji, używam naprawdę fajnej, na pierwszy rzut – filtry!






Filtry.

Jeśli chodzi o filtry to używam ich zamiennie – te przeznaczone dla mnie lądują czasem na skórze dziewczyn, te przeznaczone dla nich – na mojej. Wszystkie, które pokazuję na zdjęciu są naprawdę ok, nie mam im nic do zarzucenia – spełniają swoją najważniejszą rolę czyli chronią skórę i zabezpieczają ją przed działaniem promieni UV. 50 z Yves Rocher oraz La Roche Posay oraz 30 od Eisenberg. Zużyjemy do ostatniej kropli.




Rituals,
The Ritual of Sakura Body Cream.



Cudowny! Bogaty, ale bardzo szybko wchłaniający się. Nawilżający, o ślicznym zapachu. Dla mnie jeden z najprzyjemniejszych w aplikacji i używaniu od jakiegoś czasu. Aksamitny krem do ciała o konsystencji bitej śmietany odżywia skórę i naprawdę dobrze ją pielęgnuje!






Caudalie.

nuda, nuda, nuda czyli jak co miesiąc. Nadal lubię, nic się nie zmieniło – zarówno woda winogronowa jak i eliksir towarzyszą mi codziennie, niestety szykuje się uzupełnienie zapasów ponieważ widzę już ostatki 🙁





Bumble and Bumble BB Invisible Oil.


Bardzo fajny produkt do włosów, spryskuję nim je przed użyciem prostownicy. Fajnie pachnie, wygładza, odżywia, nie obciąża i jest wydajny. Mam miniaturkę, ale chętnie zaopatrzę się w większe opakowanie jak tylko skończy się obecne. Z racji wydajności mam wrażenie, że większe opakowanie nie skończy się nigdy.




dr Irena Eris, Black Mud Detoxifying Mask & Golden Algae Lifting Mask.


Detoksykująco-liftingująca kuracja przeciwzmarszczkowa w formie zestawu masek, która perfekcyjnie oczyszcza i intensywnie wygładza zmarszczki. Kuracja zawdzięcza swoją ponadprzeciętną skuteczność zastosowaniu unikalnej formuły pielęgnacyjnej opracowanej przez profesjonalnych kosmetologów Kosmetycznych Instytutów Dr Irena Eris. Kluczowym elementem wpływającym na uzyskanie spektakularnych efektów jest synergia działania zawartych w maskach składników aktywnych. Zestaw składa się z dwóch masek: czarnej i złotej, aplikuje się je jedna po drugiej – efekt? Genialnie gładka, wypielęgnowana skóra! Opakowanie zawiera po trzy 10 ml opakowania.



Yonelle, Yoshino Betaine Micellar Lotion.


Butla ma 400 ml i mam ją od ponad dwóch miesięcy! Używam codziennie podczas demakijażu – świetnie sprawdza się i dobrze oczyszcza.




Eisenberg, Dwufazowy Płyn do Demakijażu.

Podstawowy gest zwiększający skuteczność działania wszystkich kosmetyków Eisenberg. Intensywnie nawilżające kremowe mleczko delikatnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia. Dzięki Olejom z Moreli i Awokado oraz Bisabololowi skóra pozostaje gładka i aksamitna. Cudowny, wydajny, bardzo lubię i używam regularnie. Doskonale radzi sobie nawet z ciemnym, bardzo trwałym makijażem oka – jestem fanką!



Chanel, Blue Serum.


Blue Serum to esencjonalna moc roślin wspierana przez nowatorskie technologie, to kosmetyk aktywizujący młodość skóry, który działa wygładzająco, wzmacniająco i ujędrniająco, a równocześnie wyrównuje koloryt cery. Serum jest produktem uniwersalnym, będzie dobre dla wszystkich rodzajów skóry – nawet wrażliwej. Prosta formuła z focusem na trzy intensywnie pracujące, naturalne składniki. Bardzo lekka, niemalże płynna formuła – biały żel, który szybko się wchłania i w przypadku suchej skóry będzie potrzebował warstwy kremu. Jakich efektów możesz się spodziewać? Przede wszystkim pomaga skórze w walce z oznakami starzenia się, stresem, zanieczyszczeniami środowiska. Serum wygładza zmarszczki, ujędrnia, wyrównuje koloryt.






Dior, Lip Glow.


Kultowy produkt marki Dior do ust, co więcej jestem zdania, że albo się go kocha albo nie widzi żadnego efektu. Ja znajduję się w tej pierwszej grupie – na moich ustach cudownie podbija naturalny kolor oraz sprawia, że są pełniejsze oraz wygładzone. Lubię go używać niezależnie od typu makijażu czy typu urody (na sesjach).




Zuii Organic, róż do policzków.

Wegańska marka, która od jakiegoś czasu jest obecna w Polsce. Posiadam ich róż do policzków w odcieniu Morela i jestem zachwycona odcieniem! Jest naprawdę piękny i lekki – dodaje skórze blasku, zdrowego koloru.





Tom Ford, kredka do brwi.



Aaaaa! To już jej ostatni, naprawdę wystarczy mi jej jedynie na kilka użyć 🙁 Uwielbiam jej kolor (Taupe), trwałość i łatwość aplikacji. Naprawdę warto na nią zwrócić uwagę, jest wydajna i wystarczy Ci na conajmniej pół roku codziennego użytkowania!



Clinique, kredka do powiek.


U mnie najczęściej trafia na twarz jako produkt do stworzenia piegów. Świetnie komponuje się z moją cerą, a kredka jest trwała i nie ściera się. Jest cienka więc łatwo nią stworzyć piegi, ale równie dobrze sprawdza się w swojej pierwotnej roli np. na linii wodnej.





Sisley, Phyto-Lip Twist balsam do ust.



W taką pogodę najczęściej ograniczam się właśnie do tego typu produktów. Niewielka ilość balsamu/masełka na usta może stać się jedynym makijażem. Bardzo lubię produkt od Sisley, jest właściwie bezbarwny, jedynie podbija naturalny kolor ust, ale dobrze je nawilża i chroni.


Chanel, pomadka do ust Rouge Coco Shine, 126.


Złocisty, lekki beż z milionem migocących drobinek – idealna pomadka na codzień, ale również jako dopełnienie smoky eyes. Kocham!




A Twoje ulubione kosmetyki w lipcu? Co trafiło na listę?