Agata
Manosa

Czuję się brzydka.

2017-03-01 - Agata Herbut

Kiedy przedwczoraj przeczytałam tekst na blogu jednej z moich ulubionych blogerek – Marty: Czuję się brzydka , po raz kolejny uświadomiłam sobie jak mocno i koszmarnie zakorzeniony jest w nas, dziewczynach jakiś trend do bycia doskonałymi. Każda z nas tą doskonałość rozumie w inny sposób, ale mianownik jest ten sam: zbyt często czujemy się źle we własnym ciele.



Czuje się brzydka. Brzydka. Dlaczego jestem brzydka? Czemu jestem brzydka? Dlaczego jestem taka brzydka? Jestem ładna ale czuję się brzydka. Podobnie jak Marta, zajrzałam w swoje statystyki i historię wyszukiwań.






Są dni, gdy równie dobrze i ja mogłabym wpisywać takie hasła w wyszukiwarkę. Z jednym małym wyjątkiem u mnie pierwsze skrzypce grałaby grubość. Byłabym hipokrytką, gdybym napisała, że tak nie jest i że zawsze jest mi ze sobą dobrze. Nie znam recepty na lepsze samopoczucie, aczkolwiek w moim przypadku jedyne, co może mi pomóc to praca nad sobą i trochę wyrzeczeń. I to nawet nie chodzi o porównywanie się do innych czy czerpanie inspiracji na stanie się nową osobą w prasie czy mediach – bardzo mocno staram się uśmiechać do siebie w lustrze i zgniatać w zarodku te chore myśli na temat swojego wyglądu. Doskonale wiem, jakie to jest trudne.
Najgorsze jednak jest to, że bycie dla siebie piekielnie surowym wraca i wciąż zastanawia mnie dlaczego.



Dziewczyny, które znam i mijam na ulicy zaskakują mnie swoimi kompleksami i postrzeganiem siebie. Zaskakują mnie do tego stopnia, że nauczyłam się nie pocieszać, nie mówić im, że są szalone – zdaję sobie sprawę, że to, co dla mnie nie jest problemem, dla nich może być ogromnym.



Nie skończę tego tekstu. Nie wiem jakie powinno być zakończenie. Jaka refleksja? Skąd w nas, fajnych laskach tyle smutku i jakiejś goryczy? Dlaczego tyle z nas na komplement ładnie wyglądasz odpowiada ze spuszczoną głową daj spokój?



zdjęcie: bando.com