Agata
Manosa

Elie Saab Le Perfume d’Or.

2016-12-30 - Agata Herbut




Doświadczenie mnie nauczyło, że gdy coś jest złote, a w tym przypadku chodzi o perfumy – często są nad wyraz przekombinowane i tworzone w myśl zasady im więcej tym lepiej. Ja natomiast hołduję tej drugiej, mniej znaczy więcej.
Generalnie więc zapachów, które złotem stoją troszkę się obawiam i podchodzę do nich z pewną dozą ostrożności. I przyznam szczerze, że srebro mnie tak nie onieśmiela.
W chwili, w której zobaczyłam najnowszą propozycję Le Perfume d’Or, pomyślałam: będzie na bogato, podobnie jak w przypadku sukni projektanta.






Koktajl z kwiatu pomarańczy, jaśminu, paczuli, drewna cedrowego i róży działa pobudzająco na zmysły, co może okazać się cudowną wiadomością ponieważ tym razem złoto pozwala na odrobinę wytchnienia. Mimo, że w pierwszych chwilach mogą wydawać się nieco ciężkie, gęste – po kilku minutach to wrażenie rozmywa się, łagodnieje. Nie napiszę, że nie są eleganckie bo to byłoby nieprawdą. Zdaję sobie, że zostały skrojone raczej dla damy, ale na szczęście każda z nas decyduje w jakim zapachu dobrze się czuje i może wybierać nie bacząc na założenie producenta. Ta wersja kultowych Le Perfume jest odsłoną świąteczną, dlatego też Elie postanowił nie żałować jej blasku.







Le Perfume d’Or mogą okazać się zapachem całorocznym pod warunkiem, że gustujesz w mocniejszych akordach. Jestem także prawie pewna, iż dla wielbicielek takich zapachów mogą być kupione nawet w ciemno. Flakonik, który został wybrany dla Le Perfume d’Or jest wytworny, ale ma w sobie coś, co powoduje, że zwróci na niego uwagę również zadziorna dziewczyna – i jest to kształt.
Zarówno w opakowaniu zatem jak i w samym zapachu znajdziesz odrobinę przekory, która mi osobiście, bardzo się podoba!



Znasz Le Perfume d’Or? Jakie masz doświadczenia ze złotymi zapachami?



*PR Sample