Kiedy marka Carex poprosiła mnie, abym zaangażowała się w akcję promującą
prawidłowe mycie rąk przez dzieci (i przez nas, dorosłych, także – w końcu kto jak nie my
jest przykładem dla maluchów?), pomyślałam, że niewiele ciekawego mogłabym zawrzeć w
takim poście i ciekawych informacji Ci przekazać.
Zmieniło się to po warsztatach na których miałam przyjemność być. Mnóstwo ciekawych
informacji i rozmów, a wszystko po to, aby zwiększyć naszą świadomość. Bo wydawałoby
się, że o higienie rąk wiemy już wszystko, w praktyce jednak jest zupełnie inaczej. Higiena
wiąże się nierozerwalnie z urodą, którą zajmuje się na co dzień, a po godzinach, z dbaniem
o czystość moich czterech małych rączek. Carex zapukał do dobrych drzwi.
Nie oszukujmy się, że wiemy jak myć ręce. Ja nie wiedziałam dopóki nie poświęciłam
chwili czasu na przeczytanie instrukcji.
Przede wszystkim chodzi o to, co przenosimy na swoich dłoniach, w jakich miejscach
przebywamy, czego dotykamy. Jestem niemalże pewna, że nikt z nas na co dzień nie zdaje
sobie sprawy z tego, ile różnych bakterii nosimy na sobie i jak duże mamy szczęście, że
oprócz wirusowego przeziębienia czy kataru nic groźniejszego nas nie złapało. Na
warsztatach zespół Carexa oraz gość specjalny w postaci dr n. med. Piotra Gryglasa
(najbardziej wyluzowanego lekarza, jakiego spotkałam) instruowali nas jak prawidłowo myć
ręce. To nie wszystko! Zaopatrzeni w magiczną maszynę, która dzięki ultrafioletowemu
światłu pokazywała to, czego wcale nie chciałyśmy widzieć na swoich rękach,
przeprowadziliśmy test czystości: jak wyglądają dłonie po myciu przez 10 sekund, a jak po
30 sekundach. Tak, prawidłowe mycie rąk powinno trwać 30 sekund, ponieważ pomaga to
pozbyć się drobnoustrojów aż w 99,9%.
O dzieciach! Znasz to? Kończy się lato, nadchodzi 1 września, a w okolicach 5
okazuje się, że połowa grupy w przedszkolu ma katar. Przyjaźnimy się z nim do grudnia,
oczywiście pod warunkiem, że jest dobra zima, która wyniszczy bakterie. Jeśli nie jesteś
uczestniczką opcji dziecięcej, na pewno znasz tę sytuację ze swojej pracy czy szkoły,
prawda? W tym roku przeziębiłam się dokładnie 6 września, trzy dni po tym jak Jaga poszła
do przedszkola.
Co do tego ma mydło?
Całkiem sporo, chociaż większość z nas o tym nie pamięta. Znam osoby, które myją ręce
raz dziennie, albo tylko wtedy, gdy są naprawdę brudne.
Na każdym centymetrze kwadratowym skóry znajdują się tysiące drobnoustrojów.
Większość z nich tworzy na jej powierzchni niezbędną do prawidłowego funkcjonowania
układu odpornościowego florę bakteryjną. Niestety, istnieją też mikroorganizmy nie będące
częścią jej naturalnej bariery ochronnej. Przedostały się one na dłonie poprzez kontakt z
zanieczyszczoną powierzchnią (środki komunikacji, toalety, miejsca publiczne itp.). Takie
drobnoustroje często bywają przyczyną różnorodnych infekcji, na które narażeni są
zarówno dorośli, jak i dzieci. Brzmi całkiem logicznie. Jeśli prawidłowe mycie rąk pozwala
pozbyć się niemal 99% drobnoustrojów, również tych “złych” i może nas to w pewnym
stopniu ochronić przed wirusem i złym samopoczuciem, to może warto zastanowić się nad
zmianą przyzwyczajeń? Brak dostatecznej higieny powoduje powstawanie tzw. chorób
brudnych rąk. Brudne ręce przyczyniają się do rozprzestrzeniania grypy, wirusowych
infekcji górnych dróg oddechowych oraz do przenoszenia pasożytów.
Carex stworzył mydła specjalnie dla dzieci, o fajnych zapachach (guma balonowa,
truskawkowe żelki oraz wersja splash o świeżym, delikatnym zapachu), w kolorowych
opakowaniach i z wygodną pompką. Nie jestem mamą, która każe swoim dzieciom myć
ręce kilkanaście razy w ciągu dnia, ale uczę dziewczyny, że po przyjściu z dworu, po
podróży środkami komunikacji, po korzystaniu z toalety czy przed posiłkiem (po posiłku
muszę wrzucać je zwykle do wanny;)) należy to robić. Robię dokładnie to samo, co robią
panie w przedszkolu. One wiedzą, jak ważna jest higiena wśród maluchów, a mycie dłoni to
element profilaktyki. Nie stosuję żadnych bajek, które mają zachęcić dziewczyny do mycia
rąk. Jagoda robi to ponieważ wie czym są bakterie i wie, że mogą wywołać choroby. Zoja ją
naśladuje, więc mam z górki.
Myślę jednak, że zarówno zapachy, jak i szata graficzna są w stanie zainteresować malucha.
Jeśli masz problem z egzekwowaniem higieny, możesz wypróbować wersji dziecięcej, a
właściwie nawet mieć okazję ku temu za chwilę (ale o tym na końcu posta).
O sposobach na polubienie mycia rąk przez maluchy pisała kilka dni temu Marta z bloga
Superstyler, artykuł możesz przeczytać tutaj.
Carex stoi na naszej umywalce od dawna i zarówno starsza, jak i młodsza lubią myć
nim rączki. Często robimy to razem i pilnujemy siebie nawzajem.
Na zdjęciach możesz zobaczyć, że w związku z promocją, jaką organizuje aktualnie Carex,
do opakowań mydeł dla dzieci dołączone są tatuaże oraz naklejki z bohaterami filmu “Gdzie
jest Dory?”. Dodatkowo, w organizowanym w ramach promocji konkursie, możesz wygrać
dla swojego malucha ręcznik z Dory. Myślę, że to też może pomóc nam w przekonaniu
malucha, że higiena jest fajna. Akcja trwa do końca października, a więc jeszcze trochę!
Bardzo dobrze czuję się pisząc tego posta, ponieważ my faktycznie lubimy Carexa i
używamy go na co dzień. Nie muszę wysilać się, aby przekonywać Cię do czegoś do czego
sama nie jestem przekonana. Jako mama i jako Agata uważam, że warto sięgnąć po
produkty, które przy okazji swojego przeznaczenia zapewniają ochronę naszym dzieciom i
nam samym.
Nie ma innej możliwości, muszę ten tekst zakończyć w taki sposób:
Polecam, Agata Herbut.
Lada chwila na moim Instagramie będzie czekała na Was carexowa niespodzianka!
Bądźcie czujne, jestem tutaj!
Post powstał we współpracy z marką Carex.