Agata
Manosa

Czym pachnie wiosna 2016?

2016-03-22 - Agata Herbut



Dla każdej z nas czym innym, ale na pewno są w niej kwiaty, trochę zieleni, świeżości, może porannej rosy albo miasto w chwilę po ciepłym deszczu?
To właśnie ten deszcz był inspiracją do powstania posta, dzisiaj czułam go na własnej skórze, na dłoniach, na nosie, na czole. Nareszcie nadchodzi, z dnia na dzień jest coraz bardziej zielono, coś wisi w powietrzu, buzuje. Moje typy to właściwie przekrój przez to, co lubię – w każdym z tych zapachów odnajdę coś dla siebie, jakieś wspomnienia. Kilka z nich jest ze mną od dość dawna, to kolejne flakony i kolejne opowieści.






Tom Ford, Mandarino di Amalfi.


Tak naprawdę to może być zarówno wiosna jak i lato. Jest tutaj estragon, czarna porzeczka, bazylia, mandarynka, bergamotka, grejpfrut, czarny pieprz, kolendra, kwiat pomarańczy, szałwia muszkatołowa, jaśmin, shiso, wetiwer, ambra, labdanum, cywet, piżmo, a przede wszystkim świeżość – zrównoważona, gładka i rozkochująca w sobie. Nie jest to świeżość, którą możecie znać z typowo cytrusowych zapachów – w Mandarino di Amalfi jest ona idealna, pięknie owija się dookoła nadgarstków i szyi, bez niespodzianek i niekontrolowanych wybuchów nadmiernej ilości kwaskowatości. Złoto i turkus. Orzeźwienie. Szczęście. Beztroska.


Chanel, Chance eau Tendre.


Najbardziej słodka z całej rodziny Chance. Grejpfrut, absolut jaśminu, pigwa, owoce, hiacynt, ambra, irys, drzewo cedrowe, białe piżmo – wszystko to składa się na kompozycję lekką, pełną czułości, zmysłową. Moje skojarzenia? Dotyk, nieśmiały jak przy pierwszych miłosnych spotkaniach. Powodujący szybsze bicie serca, poczucie bezpieczeństwa i … niewiadomą.






The Body Shop, Italian Summer Fig.


Zawiera w sobie wszystkie cechy soczystych fig, dojrzewających powoli pod włoskim niebem, słodycz zielonych liści zaprawionych nutką goryczy, mlecznosoczysty miąższ owoców oraz otulający aromat drewna. Świeżość zielonych liści winogron, krokusa i oceanicznej bryzy w nutach głowy, została zbalansowana kobiecymi, kwiatowymi nutami toskańskiej róży w sercu zapachu, a także ciepłym, otulającym aromatem bursztynu i dębowego drewna. To cudowna zmysłowa podróż przez letnią krainę aromatów, jednocześnie głębokich i delikatnych. Jest naprawdę wyjątkowo i szczerze? Totalnie wakacyjnie.



Boucheron, Quatre.


Quatre opisywane są jako kwiatowo – owocowe czyli wydawałoby się najbardziej powierzchowny i nudny sort. Nutami głowy są grejpfrut, cytryna, pomarańcza i tangeryna. Nutami serca jabłko, jaśmin, brzoskwinia, róża i truskawka natomiast bazy karmel, drewno kaszmirowe, wanilia, białe piżmo i cedr. Orzeźwiające, energetyczne i zmysłowe. Soczysty grejpfrut połączony ze słodką brzoskwinią i delikatnym akcentem wanilii.
Pisałam o nich, że są moim jesiennych signature scent, okazuje się, że wiosennym również.






Hermes, Un Jardin en Mediterranee.


Jest krystaliczny, zwiewny, wyjątkowy i zwyczajnie piękny – począwszy od flakonu kończąc na zdjęciach reklamowych. Ogródki Hermesa to dla mnie jedno z ważniejszych odkryć i zapachy, które mogłyby mi towarzyszyć bez końca. Jest w nim coś, co kojarzy Ci się z przyjemnością, szczęściem, radością. Ciepła nagrzana słońcem ziemia i dojrzałe owoce, chwilę póżniej lekko ziołowy akord ziołowy. On żyje własnym życiem – raz jest suchy, po chwili wilgotny i zielony. Nie znam drugiej takiej kompozycji, dla mnie majstersztyk.




Alaïa Paris, Alaïa.


Pierwszy zapach od Azzedine Alaïa, z jednej strony świeży, z drugiej zmysłowy i pociągający. Nuta głowy wody perfumowanej to doznanie zwiewne nuty i różowy pieprz, w sercu odnajdziemy frezję i peonię, na końcu natomiast czeka na nas
doznanie nagiej skóry: nuty zwierzęce i piżmo. Warto poznać.





Etat Libre d’Orange, Remarkable People.


Grejpfrut, akord szampana (no proszę Cię, kto nie chciałby rano pachnieć szampanem?!), kardamon, jaśmin, JE Curry, czarny pieprz, labdanum, drzewo sandałowe, lorenox. W związku z tym, że marka tworzy totalnie fascynujące produkty – uważam, że najlepszą opcją jest poznać je wcześniej – na przykład tak jak ja czyli z pomocą próbek. Kompozycja jest skierowana do tych z nas, którzy są przebojowi i pewni siebie, a że raczej nigdy nie powinnyśmy brać w stu procentach na poważnie takiego przekazu – prorokuję sukces niezależnie od temperamentu czy charakteru.







Clarins, Eau Dynamisante.


Po pierwsze: uwielbiam. Po drugie: kocham. Po trzecie: kojarzy mi się ze wszystkim, co dobre. Twórcą kompozycji zapachowej jest Jacques Courtin-Clarins, w nucie głowy znajdziemy pomarańczę, koriander, kminek i cytryna amalfi. W sercu rozbrzmiewa rozmaryn, gozdzik ogrodowy, kardamon, bazą natomiast jest paczula. Dla mnie majstersztyk, doskonała całoroczna propozycja (chociaż wiem, że jest wybierana szczególnie latem).




Origins, Ginger Essence Sensuous Skin Scent.


Starożytna chińska tradycja utrzymuje, że tam, gdzie jest yin, musi być yang. I tak pachnący pikantnym ogniem imbirem jest równoważona przez orzeźwiającą pełną gorliwości bergamotkę, cytrynę i limonkę, by stworzyć zmysłową synergię między ciepłem i chłodem, energii i spokoju, burzą i ciszą.
Skóra jest otoczona kuszącym aromatem, któremu trudno się oprzeć – to zdecydowanie jeden z najprzyjemniejszych aromatów, jakie posiadam – uwielbiam imbir, ten prawdziwy, ze szczyptą cierpkości.





Sisley, Eau de Sisley 2.


Eau de Sisley 2 jest świetlisty i orzeźwiający, jego otulające ciepło jednak w końcowej fazie rozwijania się zapachu sprawia, że jego świeżość przeistacza się w przytulną słodycz. Nuta głowy to kardamon, bergamotka, bazylia, w sercu rozbrzmiewa irys wodny, jaśmin egipski, fiołek alpejski, róża. Nutą bazy stała się paczuli, vetiver, drzewo cedrowe, drzewo sandałowe. Niebieska siostra czyli woda oznaczona numerem 2 jest fenomenalnie dobrana i wyważona, wszystko składa się w rajską całość. Jest świeżo, ale i kobieco, elegancko i wytrawnie.




Shiseido, Ever Bloom.


Ever Bloom to kompozycja całoroczna, latem nie przytłoczy Cię nadmiarem kwiatów, a wiosną rozbudzi i doda energii. Jest tutaj coś magicznego i jakkolwiek oklepanie i tandetnie to zabrzmi – są wyjątkowe. Mam wrażenie, że dedykowane są każdej z nas, niezależnie od wieku i funkcji jaką pełnimy w życiu. Aurélien Guichard przekonuje, że jego kreacja jest czymś więcej niż tylko wonią. To postawa, stan umysłu, subtelne wyrafinowanie zawarte w każdej kropli – dowiadujemy się od twórców marki.






Moja wiosna, bardzo różnorodna i wyjątkowa. Do listy powinnam jeszcze dodać wodę kolońskąAtelier Cologne Figuier Ardent (a także inne propozycje marki, chociażby Mandarine Glaciale), pachnącą deszczem kompozycję Jour d`Hermes Absolu od Hermes. Lekkie Eau Fraiche, Eisenberg czy klasykę klasyki Mademoiselle, Chanel.







Czym pachnie Twoja wiosna? Z czym kojarzy Ci się jako pora roku?