Agata
Manosa

Cztery najgorsze makijażowe trendy z Instagrama.

2016-03-03 - Agata Herbut

Oh, jest ich wiele więcej, ale skupmy się na tych, które są najbardziej powszechne.
Oglądam zdjęcia i raz się zachwycam nad ich nienaturalnością, a kolejny raz zastanawiam się do czego dążymy. Po części z racji tego, co robię odbieram makijaże jako dzieła, a ludzi, którzy je tworzą jako artystów. Uważam natomiast, że często artyści mogą obejść się bez siedmiu warstw podkładu, zdecydowanie. Razi mnie nienaturalność i dążenie do ideału, którego nie ma. Jest to jednak temat na inną okazję, dzisiaj coś lżejszego, radosnego i z przymrużeniem oka.



brak struktury twarzy


powszechne tak bardzo jak moja miłość do lodów. Im więcej tym lepiej, twarz nie powinna posiadać struktury, najlepiej gdyby mogła być niczym tafla – bez zmarszczek, bez linii, bez piegów. Bez niczego. Totalne wygładzenie. Do tego musimy dołożyć konturowanie bo generalnie bez tego nie ma makijażu, bez rozświetlenia w ilości zła również nie ma.





brwi


jeśli wydaje Ci się, że Twoje są dobrze wyregulowane, fajnie się układają i generalnie są w porządku – mylisz się. Spójrz na zdjęcia. To jest brew, która nie żyje własnym życiem ponieważ ona nie ma takowego – na jej wygląd poświęcasz conajmniej 30 minut, a ona odwdzięcza się posłuszeństwem. Nie ruszy jej nic. Nic.






usta

jest ombre, jest nude, jest konturówka, a przede wszystkim jest rozmiar. Momentami monstrualny wręcz. Weszłyśmy na zupełnie nowy poziom makijażu dziewczyny.



oczy



wracamy do stu kolorów na powiekach, białej rozświetlonej linii pod łukiem brwiowym, linii tworzonych za pomocą taśmy klejącej. Całość jak z filmu Bollywood. Całość składa się z wielu części i oglądając zdjęcia na pewno jesteś zdania, że nie umiesz robić makijażu bo Twoje trzy cienie nigdy nie wyglądają tak jak jej trzy cienie. It’s a kind of magic. Ah, i jeszcze cienie pod oczami. One nie istnieją. Żadna ich nie ma. Nie miała. Ja mam, ale moje zdanie głoszące, że cienie pod oczami istnieją nikogo nie obchodzi.





Instagramowy ideał piękna
jest jeden: ma być dużo, ma być idealnie, wszystko ma być maksymalne – począwszy od ilości podkładu, poprzez konturowanie, długości rzęs czy wielkości ust. Mam nadzieję, że podąża w dobrą stronę i za jakiś czas wszystkim nam przeje się ta nienaturalność. Makijaż jest zabawą, ba! nawet świetną imprezą i tak go traktujmy, trochę z przymrużeniem oka. Powinnam jeszcze dodać super śmieszny trend robienia makijażu małym dziewczynkom, ale nie dodam bo jestem pełna trwogi.





Konkluzja? Jest jedna i niech mi ją ktoś wyjaśni: po co chcemy być takie same, wycięte od szablonu?



zdjęcia pochodzą z Instagrama.