Oh jak wiele razy dziwiłam się, gdy młode Mamy twierdziły, że nie mają czasu
wyjść do kosmetyczki, na zakupy czy zrobić manicure. Z Jagodą przecież miałam
czas!
Po drugiej ciąży okazało się, że to co kiedyś wydawało mi się przesadzone i
podniesione do którejś potęgi właśnie mnie dotknęło.
I nie będę się rozpisywała dlaczego tak się działo – po prostu czasami są inne
priorytety i jeśli dziecko nim jest, a obok masz do zrealizowania pracę (oprócz tej
którą etatowo wykonujesz w firmie: “Dom”) zwyczajnie nie da się mieć dla siebie
Ja wiem jak ważne w moim zawodzie są dłonie i paznokcie, sama nie oddałabym się
w ręce wizażystki, która ma bardzo zaniedbaną tą strefę – wydaje się to być mało
higieniczne, a dla jasności paznokcie o długości bochenka chleba również takowymi
według mnie są.
Starałam się i staram dbać o wygląd dłoni najczęściej jak mogę, niestety zdarza się,
że wykonanie manicure graniczy z cudem (przykład pierwszy: dziecko śpi,
kończysz malować jedną rękę, dziecko się budzi, zapomnij o drugiej ręce. przykład
drugi: jakimś cudem dziecko zajęło się sobą, a Tobie udało się pomalować
paznokcie i w chwili, gdy zaczynasz się cieszyć okazuje się, że musisz założyć
buta/rozpiąć spodenki/przebrać laleczkę więc po chwili Twoim oczom ukazują się
wszystkie palce upaprane w lakierze. Życie, ja to przerobiłam miliard razy), a
piłowanie paznokci odbywa się wieloetapowo. Poza tym ja nienawidzę pilników i
piłowania. Nigdy nie lubiłam i nie polubię.
Niedawno skontaktowali się ze mną przedstawiciele marki Scholl, z pytaniem czy
chciałabym przetestować Scholl Velvet Smooth™ Elektroniczny System do
pielęgnacji paznokci. Do podjęcia decyzji przekonały mnie dwie rzeczy: ciekawość
(elektroniczny pilnik!? how cool is that?!) oraz obiecana szybkość + dokładność.
Swój zestaw już mam i kilka razy sprawdziłam jego działanie!
Elektroniczny pilnik do paznokci Scholl zaprojektowany jest w taki sposób, iż oscylująca głowica produktu porusza
się w pionie (w górę i w dół), posiada dwie prędkości (korzystam z wolniejszej
opcji). W zestawie znajdują się 3 wymienne nasadki służące do
opiłowania,wygładzenia oraz polerowania płytki.
Całość ma gwarantować łatwy i szybki sposób na zadbane paznokcie zarówno u
stóp jak i u rąk. I szczerze – ja to kupuję ponieważ tak jak wspomniałam: po
pierwsze – czynność opiłowywania paznokci pilnikiem jest dla mnie straszna (ba,
nawet kiedyś próbowałam robić to cążkami i później tylko nadać kształt, ale tego
też nie lubię jednak), a po drugie jeśli jest coś, co może oszczędzić czas – to jestem
za.
W zestawie znajdują się 3 wymienne nasadki, które stosuje się następująco:
krok 1: Nasadka piłująca – dzięki niej, spiłujesz swoje paznokcie, zredukujesz
uszkodzenia, oraz wymodelujesz je nadając im swój ulubiony kształt.
krok 2: Nasadka wygładzająca – pozwoli wyrównać paznokcie oraz ich płytkę.
krok 3: Nasadka polerująca– pozwoli nadać połysk płytce paznokcia dzięki czemu
paznokcie będą wyglądały pięknie i zdrowo.
Na zakończenie zabiegu pielęgnacyjnego marka poleca Olejek do pielęgnacji
paznokci (Scholl Velvet Smooth™) zawierający kompozycję 7 olejków
(migdałowego, słonecznikowego, z siemienia lnianego, pestek moreli, z awokado,
arganowego oraz shea). Olejek nadaje paznokciom piękny połysk, nawilża skórki
paznokci, zawiera witaminę E znaną ze swoich odżywczych właściwości. Pamiętaj
jednak, że aby zobaczyć rezultaty bardzo ważna jest systematyczność.
Jakie są moje wrażenia? Zestaw przypomina odrobinę wiertełko dentystyczne, ale
na szczęście na tym kończą się podobieństwa. Jest dość ciche, wygodne w użyciu i
lekkie, solidne. Przed pierwszym użyciem należy odkleić zabezpieczenie baterii – w
innym wypadku produkt nie będzie działał, a Ty możesz przestraszyć się, że kupiłaś
popsuty sprzęt.
Pilnik elektroniczny pracuje szybko, nie sprawia bólu, nie powoduje poczucia dyskomfortu – nie
pozostawia żadnych zadziorków, co w przypadku zwykłego, papierowego pilniczka
jest nagminne. Nasadkę numer dwa powinnaś stosować nie dłużej niż 15 sekund i
nie częściej niż raz na dwa tygodnie – to wszystko po to, aby nie dopuścić do
nadmiernego spiłowania płytki. W przypadku nasadki numer trzy czyli polerującej
powinnaś powtarzać czynność, gdy jest to potrzebne i pamiętać o lekkim nacisku.
Te proste wskazówki pozwolą Ci wykonać zabieg szybko i bezproblemowo.
I najważniejsza kwestia – czy kupiłabym Scholl Velvet Smooth™, gdybym nie
otrzymała go do przetestowania? Tak. Kupiłabym i pożegnałabym się z papierowymi
pilnikami. Brrrr.
Zaciekawiłam Cię? Masz ochotę wypróbować Elektroniczny pilnik Scholl Velvet Smooth™? Więcej informacji o produkcie znajdziesz na stronie internetowej scholl.pl.
Post powstał we współpracy z marką Scholl.