
Dobrych kilka lat temu, gdyby ktoś powiedział mi, że nadejdzie chwila w której będę się smarowała olejami musiałabym upaść na ziemię lub szyderczo się zaśmiać. Jak się zapewne domyślasz, ta chwila nadeszła. Przez moje włosy, moje ciało i twarz przewinęło się dziesiątki olejków różnych marek, wśród nich znalazły się także Oil Wonders amerykańskiej marki profesjonalnych produktów fryzjerskich dostępnych w salonach - MATRIX. Gama Oil Wonders, którą masz szansę wypróbować inspirowana jest starożytnymi rytuałami piękna. Produkty zawierają w swoim składzie egzotyczne składniki, by wspierać profesjonalne usługi fryzjerskie odkrywające naturalne piękno włosów.
Indie, Amazonia i Egipt to trzy propozycje skierowane dla potrzeb Twoich włosów - Mniej więcej rok temu (premiera olejków odbyła się we wrześniu 2014 roku) moje włosy i ja używaliśmy gamy Oil Wonders (szampon oraz odżywka) - pięknie pachnący duet, który idealnie odżywiał, wygładzał i pozostawiał moje włosy miękkie i zdrowe. Stosowałam także olejek Indie - wzmacniał kruche, uwrażliwione włosy odbudowując je. Dodawał miękkości i blasku, jego receptura jest odpowiednia do każdego rodzaju włosów. W składzie znajdziemy olejek amla, którego owoce w terapii ajurwedyjskiej uważane są naturalny wzmacniacz włosów, a także uzdrawiacz umysłu, ciały i duszy. Muszę także wspomnieć, że w salonach pracujących na marce MATRIX możesz skorzystać z profesjonalnego serwisu Oil Wonders - każdej wersji olejku jest dedykowany inny zabieg i tak na przykład Amazonię prezentuje Cud Wygładzenia, a Egipt - Cud Koloru. Koniecznie zajrzyj na stronę matrixtrendy.pl , gdzie dostępne są wszystkie informacje o produktach oraz zabiegach, a także lista salonów fryzjerskich współpracujących z marką.

Olejki Oil Wonders są idealnym rozwiązaniem na wakacje. Można ich używać na wiele sposobów - zarówno przed myciem jako kompres odżywczy jak i po myciu, już na suche włosy w celu ich wygładzenia. Świetnie sprawdzą się także jako specyfiki do ciała, każdy z nich ma piękny, orientalny zapach, który subtelnie rozwija się na skórze i cudownie ją wygładza.
Dzisiaj Ty również będziesz miała szansę przetestować produkty marki MATRIX! Piękny, wakacyjny zestaw który widzisz na zdjęciu może być Twój! Co musisz zrobić?Odpowiedz na pytanie:
Indie, Egipt, Amazonia – którą z tych krain chciałabyś odwiedzić i dlaczego?
Czeka na Was aż pięć zestawów od marki MATRIX! Na Twoją odpowiedź czekamy do 6 lipca (do północy), w ciągu trzech dni od zakończenia konkursu zajrzyj po wyniki. Regulamin możesz przeczytać tutaj. Nagrodą w konkursie jest zestaw: szampon, odżywka oraz olejek do włosów, całość zapakowana w matrixowy woreczek. Powodzenia!
Wyniki konkursu!
Bardzo proszę o kontakt:
- Anita Barbara
- hanuka
- Ewa
- Aleksandra Klich
- Anya
Bardzo dziękuję za Twój udział w konkursie, zaglądaj koniecznie do mnie, szykują się fajne niespodzianki!
Amazonia. Znana, ale w zasadzie tylko z nazwy, gdzie w jej lasach deszczowych kryje się mnóstwo tajemnic. Region - zagadka, kuszący swoim pięknem, tętniący soczyście zielonym eko-sercem, kuszący, ale także niebezpieczny. W lasach deszczowych kryje się mnóstwo egzotycznych, ale i niebezpiecznych zwierząt. Kolory roślin i zwierząt, ich odgłosy w akompaniamencie szumu ożywczego deszczu, obecność obcych plemion - kuszą, elektryzują, a równocześnie obcowanie z tym miejscem balansuje na granicy niebezpieczeńtwa. Przywodzi to na myśl skojarzenia z kobiecą naturą - naturą kobiety famme fatale, pięknej kusicielki, która jednak potrafi odsłonić swoją trująco-drapieżną naturę, jeśli ktoś niepowołany wtargnie za daleko. Z tym właśnie kojarzy mi się Amazonia - piękna, wyjątkowa, kusząca, a przy tym pełna tajemnic i niebezpieczeństw - małych i dużych. Intensywna. Pociągająca w swych sprzecznościach. Poza tym, mimo ogromnej wilgotności powietrza, wydaje mi się, że nigdzie indziej na ziemi odetchnięcie pełną piersią nie jest tak czyste, wyjątkowe i magiczne.
OdpowiedzUsuńEgipt. Już jako mała dziewczynka byłam zafascynowana piramidami, faraonami, mumiami, Kleopatrą i całym światem starożytnym. Namiętnie oglądałam wszystkie filmy z tym związane. Fajnie byłoby zobaczyć te wszystkie piękne budowle na własne oczy i spełnić marzenie z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej na świecie pociąga mnie Amazonia. Pamiętam jakby to było wczoraj, jako nastolatka, powalona chorobą i uziemiona dostałam do przeczytania książkę Alfreda Szkalrskiego "Tomek u źródeł Amazonii". Przygoda pochłonęła mnie tak bardzo, że całą serię przeczytałam później jeszcze kilka razy. Ale z wszystkich przeczytanych opowieści to Amazonia kusi najbardziej, nieznanym lądem, tajemnicą, lasami deszczowymi. Moim marzeniem jest jechać na wycieczkę w tamte strony. Trzeba mieć marzenia, bo one mają to do siebie, że lubią się spełniać :-)
OdpowiedzUsuńNie powiem, żeby Indie, Egipt czy Amazonia były moimi wymarzonymi kierunkami na wakacyjne wojaże. Jeśli już miałabym wybierać to stawiam na Indie. Od razu przyszły mi na myśl stoiska z aromatycznymi przyprawami, którymi można zaczarować każde danie! Workami wywiozłabym stamtąd kosmetyki sporządzone na bazie roślin indyjskich i naturalnych olei stworzone według formuły ajurwedyjskiej. Moje ciało i włosy byłyby mi za to wdzięczne! No i Indie są przodownikiem w uprawie herbaty, która jest moim ulubionym napojem :) Tak. Mogłabym się tam na chwilę zatrzymać :)
OdpowiedzUsuńZ tych trzech propozycji najbardziej kusi mnie Amazonia- wielki las jest czymś, co zawsze, zawsze zdobywa moją miłość. Będąc jednak rozsądną młodą damą, świadomą zarówno niebezpieczeństw, jakie niesie dzika przyroda, jak i własnych słabości - wybrałbym się do Indii. Bo tam na pewno nie umarłabym... z głodu.
OdpowiedzUsuńOszałamiająca zieloność Amazonii kontra nasycone barwy... Kiedy zmrużę oczy, widzę Indie, pachnące przyprawami, magią, wyciszające dobrą energią ludzi i zamyślonym spokojem...Piękne dziewczyny z ogromnymi oczami, stopami i dłońmi pomalowanymi henną, poddają się zabiegom olejowania włosów, jednym z najstarszych rytuałów na świecie. Szeleści jedwabne sari, pachnie garam masala i kurkuma, niebieskie niebo podkreśla koloryt rdzy, ochry, magenty i kobaltu...Śmiech, radość, kobiecość, prostota małych rzeczy i rytuały bycia razem...Tam chcę być. Indie.
OdpowiedzUsuńHmm... Z tych trzech krain najbardziej chciałabym odwiedzić Indie, a konkretnie świątynię Karni Mata, którą zamieszkują tysiące szczurów :) Kocham te gryzonie, sama miałam trzech ogonów i wiem jakie są wyjątkowe. To byłoby niesamowite doświadczenie zobaczyć ich tyle na raz i w dodatku w tak nietypowym miejscu :)
OdpowiedzUsuńIndie, Egipt, Amazonia -tak naprawdę każde z tych miejsc ma w sobie jakąś magię. Najbardziej ciągnie mnie jednak do Indii. Chciałabym zwiedzić ten kraj pełen różnic, w którym piękno architektury i bogactw kolorów zderza się z ubóstwem. Hinduski znane są z pięknych włosów, marzę, by kiedyś je zobaczyć. Poza tym na pewno sprawiłabym sobie piękne kolorowe sari i zrobiła tradycyjny tatuaż z henny czyli mehendi. Odwiedziłabym tez Goa , zamieszkała w jednym z doków przy plaży i zapomniała o całym bożym świecie. Poza tym jestem zdania, że w takich dalekich podróżach można się wiele dowiedzieć o sobie.
OdpowiedzUsuńJako typowa kociara mogę wskazać tylko jeden słuszny kierunek - Egipt ;) Kraj o tak bogatej historii i kulturze, która w dawnych czasach uznawała kult tych uroczych czworonogów, to dla mnie raj na ziemi! Ok, wstęp był z przymrużeniem oka, czas na konkrety ;) Odkąd sięgnę pamięcią, zawsze lubiłam historię. Daty, pojęcia, ciągi przyczynowo-skutkowe, to coś, co mnie fascynowało i sprawiało, że szkoła nie była tak nudna i uciążliwa, jak to się mogło wydawać. Uwielbiałam historię starożytną, ba, dalej chętnie do niej wracam. Starożytny Egipt, zapierające dech w piersiach piramidy, których pochodzenie do dziś budzi wątpliwości historyków i archeologów, wzbudzające niepokój mumie, Sfinks i wszelkie inne posągi i kolumny, to coś, co chciałabym zobaczyć na własne oczy. Wyprawa statkiem po Nilu, rzece, dzięki której toczyło się życie na gorących ziemiach Egiptu, to również dla mnie obowiązkowa wycieczka. Tajemniczość, jaką owiana jest kultura starożytnego Egiptu, może nie do końca w pełni rozumiana przez Europejczyków, to coś, co niesamowicie mnie pociąga. Pamiętam, gdy jako nastolatka musiałam przeczytać "Faraona" Bolesława Prusa jako obowiązkową lekturę na języku polskim. Precyzja, z jaką został przedstawiony świat głównych bohaterów sprawiła, że jeszcze bardziej zakochałam się w tym miejscu i zapragnęłam tam się udać. Film powstały w oparciu o książkę, który niedługo później miałam okazję obejrzeć, tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę kiedyś się tam wybrać. Myślę, że wyprawa do Egiptu byłaby spełnieniem moich najskrytszych marzeń.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej ciekawią Indie, są takie piękne i kolorowe i te kobiety z grubymi, mocnymi włosami, tylko pozazdrościć! Indie są dla mnie taką kolebką urody i makijażu, henna, olejki do ciała i włosów, wszystkie piękne perfumy. Kolorowe stroje, Bollywood, na pewno chciałabym doświadczyć takiego profesjonalnego malowania dłoni henną, co robi się u nich na przykład na jakieś wesele, wygląda to przepięknie. No i najważniejsze! JEDZENIE! Uwielbiam taką indyjską kuchnię! Pewnie bym przytyła Bóg-wie-ile, a po powrocie katowałabym siebie, najgorszymi treningami, aczkolwiek na pewno byłoby warto :) No i te wszystkie świątynie! Co więcej nawet miasta nazywają kolorowo - różowe, niebieskie :) Rozmarzyłam się!
OdpowiedzUsuńOdwiedzić chciałabym je wszystkie, ale ... najbliższy sercu chyba jest mi Egipt. Mój Mąż czasem mówi do mnie: co tak stoisz jak ta mumia egipska??? Jak one do jasnej cholery wyglądają??? Muszę się kiedyś przekonać i obejrzeć z bliska ;) a nuż podobne do mnie...
OdpowiedzUsuńJak już o cudach mowa, to dla mnie cudem są niewątpliwie Indie. Tak odmienne od naszej rzeczywistości, że aż fascynujące. Od dawna marzę żeby choć odrobinę poczuć klimat tego zakątka ziemi. Póki co znam je tylko z literatury, filmów i programów dokumentalnych. Są niesamowicie barwnym tyglem różnorodności. Skrajna bieda, niesamowite bogactwo, religie, przenikające się kultury, smaki, zapachy. Niesamowita architektura. Na pewno fascynują i inspirują. To kraj pełen kontrastów, ale jakoś tak spójnie współistniejących. Przerażająco czasami. Niewątpliwie to jedno z ciekawszych miejsc na naszym globie, więc jeśli podróż pełna wrażeń, to wybieram Indie :)
OdpowiedzUsuńWybór jest dosyć ciężki ale muszę stwierdzić, że bezdyskusyjnie wygrywa Amazonia. Na co dzień mieszka tam mój wujek( konkretnie mała wioska w Brazylii) i przepiękne krajobrazy, widoki czy styl życia tamtejszych ludzi znam tylko ze zdjęć czy opowieści. Cała ściana w naszej kuchni jest zapełniona uroczymi dziećmi, które żyją w zupełnie innej rzeczywistości. Miałam także okazje spróbować tamtejszych przysmaków w postaci orzechów czy ciastek wypiekanych przez panie, które zajmują się tam lokalnymi festynami. To wszystko tworzy piękną kulturę i niepowtarzalny klimat. Oczywiście najważniejsi są ludzie- a ludzie tamtejszych regionów są bardzo przyjaźni i radośni o czym miałam się okazję przekonać gdy kilka osób przyjechało z wujkiem do Polski ( w załączniku dodam zdjęcie mojej ulubionej dziewczynki, które wykonał mój wujek). To wszystko razem sprawia, że moim największym marzeniem jest zwiedzić ten zakątek świata nie tylko 'palcem po mapie' ale w rzeczywistości doświadczyć, poznać tamtejsze zwyczaje i kulturę oraz przeżyć niesamowitą przygodę w tym malowniczym miejscu.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Indie! Kolorowy i niesamowity klimat tego miejsca to gwarancja przygody życia!
OdpowiedzUsuńIndie są za kolorowe, a Egipt ze swoimi piramidami zbyt komercyjny.
OdpowiedzUsuńKoleżanka uczestniczyła w indyjskim weselu na 1.000 osób - wszystko odbywało się w sposób "jednorazowy" - po konsumpcji kolejnego dania, obsługa zwijała papierowe obrusy (z jedzeniem) i rozpościerała nowe. Wolę nasze wiejskie wesela na 100 osób.
W Egipcie wszyscy byli. Niezależnie czy do sandałków zakładali skarpetki czy nie.
Amazonia - dzika, nieodkryta - personifikacja mojej natury...
Piękna, prawie nieskażona przyroda, tajemnica, cisza...
Polecam książkę wspaniałego podróżnika Jacka Pałkiewicza "Amazonka - zagadka źródła królowe rzek".
Jeśli podróże, to z dala od tłoku, gwaru, hałasu, a bliżej natury i samej siebie.... A zatem - Amazonia...
OdpowiedzUsuńMarzę o podróży do Egiptu i zobaczeniu przepięknych raf koralowych. Pływając wśród rybek i koralowców mogłabym poczuć się jak w bajce.
OdpowiedzUsuńEgipt, to moje małe marzenie z dzieciństwa a zaczęło się od albumu z pięknymi hieroglifami i grafikami. Zawsze chciałam tam pojechać a ostatnio odeszło trochę na bok. Były inne wydatki, brak czasu. Nawet jako kilkulatka wymusiłam fryzurę na Kleopatrę (w której wyglądałam fatalnie). Ech przywołałaś piękne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńChciałabym odwiedzić Indie gdyż moim marzeniem jest zobaczyć Tadź Mahal. To mauzoleum już na zdjęciach wygląda imponująco a co dopiero stanąć przed nim i zobaczyć na własne oczy. Na pewno byłabym też pod wrażeniem indyjskiej kultury, kolorowych sari noszonych przez kobiety oraz aromatycznej kuchni. Z pewnością zachwyciłaby mnie również mozaika etniczna tego kraju oraz egzotyczna przyroda. Podziwiałabym majestatyczne Himalaje oraz herbaciane pola Darjeeling. Indie są krajem pełnym kontrastów, więc po wizycie w Delhi czy Bombaju ze słynnym Bollywood, byłabym zszokowana gdybym udała się do jakiegoś małego miasteczka i znalazła w dzielnicy biedy. Byłaby to na pewno podróż obfitująca w wiele ekscytujących przeżyć.
OdpowiedzUsuńHmmm...chyba Egipt...Poczuć magiczną moc piramid,podumać przed Sfinksem i pozastanawiać się na co się tak gapi..Albo kupić coś na suku,potargować się z kłótliwymi handlarzami i sprawdzić kto jest mocniejszy w...no wiecie w czym.Ciepłe morze też kusi,choć morskie zwierzątka napawają mnie potężnym obrzydzeniem,no i przyprawy...nie "chrzczone" a prawdziwe,aromatyczne i niezwykłe....
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie,
OdpowiedzUsuńKiedy pomyślę Egipt - czuję olbrzymi sentyment i tęsknotę za krajem, który tak dobrze znam, czuję zapach przypraw, gorącego piasku, słonej wody, pieczonych ryb, słyszę w głowie arabską muzykę i klaksony ;-), przypominają się się obrazy z tak niesamowicie zatłoczonego Kairu i ze spokojnego Asuanu, feluki na Nilu i starszy Egipcjanin naprawiający żagiel, ... Tak, stanowczo Egipt.
Amazonia - by przekonać się do upału, dużej wilgotności i by pokochać moje puszące się od tego włosy. By nosić spódnice z trawy, chodzić boso po haszczach i udawać zaginionego Tarzana :-)
OdpowiedzUsuńAmazonia to coś dla Mnie, przepiękne lasy deszczowe, bogactwo gatunków roślin i zwierząt, dorzecze Amazonki - to raj na ziemi, piękny, kuszący i niebezpieczny jak amazońska dżungla. Mogłabym godzinami siedzieć nad brzegiem Amazonki i kontemplować przyrodę - w zgodzie z naturą, bez telefonu i cywilizacji...Myślę, że mogłabym tam nawet mieszkać - mogłabym współpracować z Międzynarodową Fundacją Ochrony Przyrody WWF i pomagać chronić ginące gatunki... ech rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńŚladami bohaterki 'Jedz, módl się, kochaj' zdecydowanie wybieram Indie. Czuję zapach hinduskich straganów, słyszę gwar i muzykę w tle. Próbuję miejscowych przysmaków, medytuje między hinduskimi bożkami i myślę o tym, żeby zostać w tym miejscu na zawsze.
OdpowiedzUsuńTylko Egipt! I tylko plaża nad Morzem Śródziemnym! Ciepły piasek pod stopami, szum morza, trochę kamieni, muszelek. Moje dzieci biegające po plaży i budujące sobie zamki z piasku. I słońce, słońce, dużo, dużo, dużo słońca, ciepła, radości. Jak jest ciepło, to żyję, pijana słońcem i szczęściem. I tak bardzo, bardzo mi żal, że z powodu sytuacji politycznej tamże pozostały mi tylko zdjęcia z ubiegłych lat :(
OdpowiedzUsuńIndie, Egipt, Amazonia – którą z tych krain chciałabyś odwiedzić i
OdpowiedzUsuńdlaczego?
Hmmm... Indie - masa niesamowitch zabytków, cudowna kuchnia, ale klimat ciężki do wytrzymania dla europejczyka i ... brud oraz robale :(
Egipt - byłam, rewelacja, tylko trzeba się wystrzegać "zemsty faraona", bo to straszliwa zaraza ;-) - wiem, "przerobiłam" i zalecam ostrożnośc oraz zaopatrzenie się w leki ;-)
Amazonia - nie bardzo ruszają mnie dżungle i zwierzęta oraz potworna wilgotność powietrza i robactwo wszędzie...
Więc po namyśle - najchętniej zabrałabym syna i męża do Egiptu, bo oni tam nie byli :)
Oczywiście, że Egipt! Te piękne krajobrazy, historyczne budowle, klimat, no i HISTORIA! Chciałabym sprawić sobie wycieczkę w tamte strony w klimacie filmowym. Odnaleźć „Klejnot Nilu”, poznać osobiście „Faraona”, zobaczyć z bliska „Mumię”, dowiedzieć się dokładnie, na czym polegała „Klątwa Tutenchamona”, dołączyć do „Poszukiwaczy zaginionej Arki” i na chwilę zamienić się w bajkową „Księżniczkę Nilu”. A wszystko to w humorze rodem z „Asterix i Obelix – Misja Kleopatra”. http://2.bp.blogspot.com/-b27nGk9VkkY/VZfCPYi3NRI/AAAAAAAAGrY/h3G1qKyibg4/s1600/Obrazek1gvfdgf.jpg
OdpowiedzUsuńJa chcę do dżungli. Do LASU. Chcę spotkać jaguara, co nie jest
OdpowiedzUsuńpuszką z metalu na 4 kółkach i anakondę, która nie jest marką
włoskich butów tylko pełza po przemokniętej deszczem ziemi. Chcę
przepłynąć kawałek Amazonki. Popływać z elektrycznym węgorzem,
który wcale nie jest na baterie ani wcale nie kończy się kablem
wpiętym w gniazdko, a mimo to umie razić prądem. I chcę ratować
delfiny, skoro Indianie amazońscy wciąż wierzą, że mogą się
one zmieniać w super-piękne laski i dlatego na nie polują... Mam
też takie smutne podejrzenia, że oprócz delfinów dużo więcej
jest w Amazonii do uratowania... Że niedługo tego lasu może nie
być, że rzeka wyschnie, oceloty będą mieszkać tylko w zoo, a
Monsanto zmodyfikuje genetycznie drzewa, ludzi i naszą świadomość.
Więc tym razem trzeba się spieszyć szybko, a nie powoli. Więc do
Amazonii...
Od ponad dwóch miesięcy jestem ciężarówą... Przyszłą Matka Polką, posiadaczką potomstwa nieznanej jeszcze płci. Czemu w ogóle o tym wspominam? Bo fakt zmiany życiowej roli ściśle wiążę się od teraz z moimi wszelkimi planami wakacyjnymi. Trochę przez totalne rozchwianie hormonalno-emocjonalne (ostatnio do wzruszeń doprowadziła mnie reklama tv!) i niespodziewane wybuchy agresji, rozpaczy, smutku, szczęścia, radości, szału (zmieniające się cyklicznie co kilka minut) muszę kierować swe ciało w kierunki świata bardziej odpowiadające mej nowej naturze. Amazonia! Tak! Dzika, nieokrzesana Amazonia, w dodatku pozbawiona tłumów i zdobyczy cywilizacji, w której mogłabym przeżywać swe stany totalnej wściekłości i radości w odosobnieniu. Kto wie, może towarzystwo przyjaznych mi gatunków zwierząt wyciszyłoby mnie i uspokoiło buzujące hormony?
OdpowiedzUsuńSerio. Amazonie obstawiam jako wymarzony kierunek podróży. Pomijam już nawet swój stan. Kocham naturę w nieskażonej formie, taką trochę nieodkrytą, pełną niespodzianek. Jako też typowe dziecko wsi, codziennie obcujące z przyrodą, najlepiej funkcjonuję w otoczeniu Matki Natury. To w takich warunkach się odprężam, ładuję akumulatory i nabieram siły. Jasne! Egipt i Indie to krainy, które też chciałabym poznać, ale na chwilę obecną wybieram Amazonię.
P.S. Od dziecka (a właściwie od obejrzenia na ekranie tv losów Tarzana) marzę, by "bujnąć się" na lianie. Amazonia czeka. Yuuuuhuuu! :)
Koledzy
OdpowiedzUsuńmojego męża zawsze mnie chwalą, bo twierdzą, że nie jestem ‘kosztowna’ – jak to
mówią. Nie muszę co chwilę chodzić do restauracji, nie muszę mieć drogich butów
i torebek (wychodzi na to, że ich kobiety muszą) i ogólnie nie jestem rozrzutna. Gdyby tylko
wiedzieli...swoje zaoszczędzone pieniądze wydaję właśnie na podróże. W Egipcie już
byłam (dobrze, że zaliczyłam też piramidy), w Amazonii nie do końca, ale będąc
w Brazylii otarłam się o dzikie koty w rezerwacie, pływałam w wodospadach i
objadałam się acai (pyszności – polecam zakupić w sklepie internetowym!), ale
Indie...nadal takie dla mnie odległe, nieznane i żółto-czerwone, jak zachodzące
słońce. Takie Indie chciałabym właśnie poznać. Zjeść prawdziwy chelbek naan z
tandoori, posmakować świeżego liścia curry, odwiedzić budynek wzniesiony z
miłości –Taj Mahal, wspiąć się chociaż odrobinkę w Himalajach, i choć przez
chwilę znaleźć się w tym kolorowym gwarze, pełnym kupców, przypraw, kolorów,
smaków i różnobarwnych tkanin, które swoją miękkością przypominają biały piasek
na Goa, gdzie pod palmą w hamaku popijałabym słodziutkie mango lassie...
Marzy mi się Amazonia. Jest dla mnie zarówno fascynująca i
OdpowiedzUsuńprzerażają. Chętnie spędziłabym parę chwil w gąszczu tylu niewiadomych..
Wyprawa w ten dziki zakątek świata wymagałaby ode mnie nie lada odwagi, ale
myślę, że dla tych wspaniałych widoków i odkryć warto byłoby zaryzykować. Jest
to na pewno niesamowity żywioł, który towarzyszy tylu niespodzianką. Spróbowałabym
się zaprzyjaźnić z Indianami, którzy mam nadzieję, byliby równie przyjaźni i
zabrali mnie na swe łodzie, aby czuć się bardziej „komfortowo”, o ile można
czuć się komfortowo w takim miejscu ;) Wierzę, że papugi są na każdym rogu i
jako, że je uwielbiam umiliłyby mi pobyt w ich rejonach ;)Ahoj przygodo! ;)
Chciałabym odwiedzić Egipt,ale nie dlatego,że jest tam zawsze ciepło,ale dlatego,że marzy mi się zobaczenie min. mumii "na żywo".Jakieś dwa tygodnie temu miałam ustny egzamin i wykładowca zachowywał się jak mumia,zero mimiki,zero kontaktu z druga osobą i zamiast zastanawiać się nad odpowiedzią na zadane pytanie myślami błądziłam po Egipcie i wyobrażałam sobie jak podziwiam sarkofagi,królewskie mumie oraz szczątki starożytnych Egipcjan.
OdpowiedzUsuńNajchętniej odwiedziłabym Indie, a to wszystko przez Bollywood :) Niestety rzeczywistość nie wygląda już tak kolorowo,mimo to historyczne posiadłości, Tadż Mahal, targi pełne przypraw są urzekające. No i te wszystkie zioła i olejki do włosów - raj.
OdpowiedzUsuńIndie! Indie to 1 000 000 procent kolorów ,zapachów i
OdpowiedzUsuńsmaku. Są tak intensywne, pełne kontrastów oraz
najróżniejszych emocji,że podróż w ich głąb staje się dla
wielu podróżą w głąb samych siebie.Stanowią obezwładniający świat
intensywności w każdym wymiarze życia, kontrast najostrzejszy do
wyobrażenia..materia i duch, piękno i odrażająca brzydota. W ciągu
godziny można tam się przesunąć w czasie o 500 lat - z XXI w. w
średniowiecze. Oazy bogactwa i szokująca nędza, zachwycająca literatura i analfabetyzm, tropikalne dżungle i niebotyczne Himalaje. W Indiach czuć naprawdę co to jest życie. Można sprawdzić swoją
dojrzałość, wrażliwość, odporność na przeciwności. Mnóstwo
zabytków o światowej randze, zróżnicowane style
życia, rozbieżności etniczne, religijne, kulturowe, kolorowe stroje
kobiet, niezwykłe krajobrazy i przyroda oraz fascynująca, stara i tak
oryginalna historia. Coś niebywałego i wartego zobaczenia na własne
oczy!
Marzy mi się podróż w odległą, dziką stroną świata, w miejsca niedotknięte ręką człowieka, którymi można cieszyć z ukochanym – czyli do Egiptu. Oglądalibyśmy tam cudowne piramidy, zwiedzali Kair, Aleksandrię, Luksor, oraz zachwycali się pięknem i dzikością natury. Zobaczylibyśmy miejsca, które wycisnęłyby z nas łzy wzruszenia. Wieczorami oglądalibyśmy niezwykłe zachody słońca na Górze Świętej Katarzyny, trzymając lampkę wina w ręce. Byłoby to dla nas niesamowite uczucie, poczulibyśmy magię tego miejsca i nigdy nie chcielibyśmy wracać..
OdpowiedzUsuńOczywiście Amazonia! Odkryć nieodkryte, zobaczyć niewidziane i poczuć absolutną wolność, pomimo bycia "uwięzionym" w nieskończonym labiryncie dżungli...
OdpowiedzUsuńnie muszę się nawet zastanawiać :) INDIE :)) to nawet ciężko opisać słowami ot tak po prostu. O Indiach marzę od lat ! To nie tylko multikolorowa mieszanka, kultura, niesamowita przyroda, niezwykli ludzie, to miejsce po prostu kojarzy mi się magicznie, jeszcze z dziecięcych lat, gdy zafascynowana oglądałam wszelkie możliwe filmy podróżnicze i reportaże o Indiach :) to takie dziecięce marzenie :) ot co...
OdpowiedzUsuńEwa, sprawdź wyniki proszę!:)
OdpowiedzUsuńOla sprawdź wyniki proszę!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję! Wczoraj odezwałam się na fanpage'u na facebook'u :)
OdpowiedzUsuńPoczta mi chyba spłatała strasznego figla i maile ode mnie musiały trafić Ci do spamu :( Nie wiem, co takiego mam w adresie, ale często się to trafia...
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci pierwszego 10 lipca, drugiego dziś - i dopiero dziś zauważyłam, że napisałaś do mnie na kotowy adres. Daj proszę znać, czy odczytałaś wiadomości (najlepiej odpowiadając na ten komentarz albo odpisując na moją prywatną skrzynkę, adres ewam.......@gmail.com).