Zrobiło się zimno, szaro i buro, a niebo jest od rana do popołudnia stalowe. Nie pozostało mi nic innego jak ponarzekać na obecny stan rzeczy i czekać z utęsknieniem na wiosnę. Dzieci też czekają, chociaż ostatnio J. uznała, że woli zimę od lata (?). Zdjęć mało, wybaczcie, ale jakoś mało czasu i przeziębienie J. Poprawię się. Co u Was?
1. Piękne?
2. Nowa lektura. Tak, wzięło mnie na gotowanie.
3. Szara Wisła.
4. W szary dzień odwiedza Cię surfer z nagą klatą i przynosi taki oto prezent. Oczywiście były jeszcze inne ciasteczka, ale wchłonęłam je szybciej niż zabrałam się za zdjęcia. Aussie