Agata
Manosa

Sisley Sisleÿouth. Solidna dawka energii dla młodej skóry!

2014-08-12 - Agata Herbut




Co robią nowoczesne kremy? Nawilżenie już nie wystarczy – najnowsze osiągnięcia laboratoriów kosmetycznych tworzą specyfiki kryjące niedoskonałości, ekspresowo liftingujące, relaksujące skórę niczym seans jogi czy rozświetlające. Dzisiaj opowiem Wam o jednym z takich produktów, magicznym i wyjątkowym.

Długo oczekiwana recenzja jednego z najlżejszych i najprzyjemniejszych w użyciu kremów do twarzy – Sisleÿouth czyli produkt pielęgnacyjny chroniący kapitał młodości skóry. Krem przeznaczony jest dla kobiet w okolicy trzydziestego roku życia – przyszłość skóry wciąż jeszcze gładkiej, sprężystej i promiennej rozgrywa się właśnie teraz. Rozpoczyna się proces starzenia skóry i pierwsze oznaki mijającego czasu odciskają na twarzy piętno zmęczenia. Sisley stworzył kosmetyk opóźniający oznaki zmęczenia i gwarantujący nawilżanie, energię oraz likwidację pierwszych zmarszczek.





Jak działa Sisleÿouth? Zamiast dopingować skórę do działania, chroni jej naturalny kapitał: komórki macierzyste, w ten sposób opóźnia starzenie. Idealny dla zabieganych 30 +, które nie potrzebują jeszcze silnie działających kosmetyków, ale nie chcą, aby ekspresowe tempo życia odbiło się na ich skórze.
W skrócie, Sisleÿouth chroni i optymalizuje kapitał młodości skóry redukując widoczne oznaki naturalnego starzenia – w naskórku chroniąc komórki macierzyste oraz w głębi skóry właściwej – umacniając strukturę siatki podporowej. Ponadto stymuluje skórę i dodaje jej energii na wszystkich poziomach ponadto ma za zadanie zniwelować w skórze skutki trybu życia trzydziestolatek dzięki nowemu czynnikowi aktywny Sisley: wyciąg z ziaren gryki, bogaty w minerały i witaminy, wysoko energetyczny, stymuluje metabolizm komórkowy.
Jako silny antyoksydant niweluje wolne rodniki, odpowiedzialne za pojawianie się pierwszych oznak starzenia.
Pobudza naturalną witalność i ożywia koloryt cery, a dzięki olejkowi eterycznemu z werbeny, który nadaje kosmetykowi delikatny, lekko cytrusowy zapach o pobudzającym działaniu doskonale odpręża. W połączeniu z olejkiem eterycznym z lawendy, stymuluje zmysły dzięki swojej delikatnej, świeżej i dynamizującej nucie zapachowej.





Sisleÿouth jest płynną emulsją, świeżą i lekką, o matowym, aksamitnym wykończeniu. Nie zatyka porów i jest zalecana dla każdej cery.

Opakowanie z pompką zapewnia wygodną i higieniczną aplikację, szybko się wchłania, zostawiając po sobie ochronną, aksamitną warstwę (nie jest ona jednak bardzo wyczuwalna – nie przeszkadza w nałożeniu podkładu/pudru). Idealnie rozpoczęty dzień? Zastosowanie szczoteczki do mycia twarzy z dowolnym żelem do mycia skóry, masaż, nawilżenie Sisleÿouth – taki rytuał sprawi, że twarz będzie idealnie wygładzona, ukojona, świeża, a dzięki pobudzającemu aromatowi kremu (werbena!) – początek dnia będzie orzeźwiający. Z wielką przyjemnością używałam tego lekkiego kremu, sama aplikacja sprawiała mi wielką przyjemność, moja skóra także była zadowolona – odwdzięczała się świetnym nawilżeniem, idealna gładkością i ochroną. Sisleÿouth traktowałam jako inwestycję w przyszły wygląd i stan mojej skóry – trzydziestolatką już prawie jestem ( za miesiąc będę w 100 %) więc dla mnie to idealny produkt. Jak mogłabym podsumować recenzję? Myślę, że idealnym określeniem kremu Sisleÿouth jest luksusowe nawilżenie i wysoko energetyczny koktajl witamin skomponowany specjalnie dla wymagającej skóry.




Miałyście okazję używać pielęgnacji marki Sisley?