Lip Balm marki Dior jest jednym z moich ulubionych specyfików do ust, pokazywałam Wam go kilkakrotnie rozpływając się nad jego działaniem - wersję różową możecie zobaczyć tutaj, koralową tutaj.Pożegnałam się także z ciemnozieloną mascarą Estee Lauder, która idealnie poprawiała nastrój, a w słońcu rzęsy wyglądały przepięknie! W przypadku paznokci - odżywka Seche Natural o matowym wykończeniu - służyła mi dość długo, zabezpieczała paznokcie przed uszkodzeniami i tak naprawdę często gościła na moich paznokciach solo.
Peeling do twarzy z serii Planet Spa Avon okazał się bardzo,bardzo kremowy więc właściwie mogłam używać go codziennie zamiast żelu do mycia twarzy - nie zauważyłam niestety dużego oczyszczenia, był natomiast bardzo wydajny. Dziecinkowy krem do pielęgnacji Pat & Rub służył jednocześnie mi i Małej, bezzapachowy, nawilżający i kojący - dobrze pielęgnował przesuszoną skórę. Krem do rąk Clinique Even Better o działaniu wybielającym u mnie sprawdził się bardzo dobrze i chętnie po niego sięgałam - niestety nie mogę Wam napisać czy faktycznie wybiela ponieważ nie posiadam na dłoniach żadnych przebarwień/plam pigmentacyjnych - wiem jednak, że świetnie nawilża i błyskawicznie się wchłania.
Żel pod prysznic marki Douglas w prezentowym opakowaniu, designie i o delikatnym słodkim zapachu - zużyłam, nie zauważyłam żadnych minusów. Mył, pienił się, nie wysuszał. Kolejny produkt od Pat & Rub to wysławione już na blogach masło z limitowanej serii Otulającej - zimą bardzo lubiłam, wiosną zapach może okazać się zbyt przytłaczający - samo działanie oceniam bardzo wysoko, wydajność także - ba, to masło jest piekielnie wydajne! Daktylowy peeling do ciała Farmony to w moim przypadku jakieś nieporozumienie - ten produkt to właściwie żel z zatopionymi drobinkami, które u mnie nie wywołują efektu gładkiej skóry - są zupełnie nie ścierające. Zużyłam z wielkim, wielkim bólem.
Włosy pożegnały się z szamponem L'oreal Professionel Volumetry - bardzo dobry produkt, który unosił włosy od nasady i zwiększał ich objętość. Obok niego spray Douglas, który teoretycznie powinien robić podobne rzeczy, ale niestety nie zauważyłam tego działania. Pora na jeden z najlepszych zmywaków do oczu czyli specyfik Vichy - idealnie rozprawiał się z każdą mascarą i super trwałymi eyelinerami. Wrócę do niego na pewno jeszcze nie raz, uwielbiam! Denko dotknęło niestety nawilżający krem Ibuki od Shiseido - przepięknie pachnący, delikatny, o treściwej konsystencji - dobrze nawilżał i pielęgnował moją skórę.
Miałyście okazję używać któregoś z przedstawionych produktów? Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania na ich temat!
Też uwielbiam tą pomadkę Diora;)
OdpowiedzUsuńO proszę całkiem fajne zużycia :)
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa dwóch ostatnich produktów! będę je mieć na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na wypróbowanie czegoś z Shiseido, seria Ibuki bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMoje masło Otulające prawdopodobnie znajdzie się w marcowym denku, czego bardzo żałuję :( Wiele dobrego słyszałam o pielęgnacji do ust Diora, mam ochotę się skusić!
OdpowiedzUsuńmiał tylko jeden z tych produktów:)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Diora! Pozdrawiam Joanna Mazur, http://to-i-owo-urodowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji testować żadnego z kosmetyków.. :(
OdpowiedzUsuńA tak mnie kusiła Farmona..
OdpowiedzUsuńLena, u mnie sie nie sprawdzil poniewaz wole mocniejsze zdzieraki - ale moze u Ciebie bedzie inaczej?
UsuńSzampony Loreal Professionnel są świetne, tego nie miałam, muszę wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy tez tak masz, ale jak ja wykończę coś z kolorówki, to normalnie święto w domu:)
OdpowiedzUsuńo tak,u mnie jest podobnie!:)
Usuń