A dokładniej z Las Vegas. Gdy rano zapukał listonosz byłam totalnie zaskoczona, takie niespodzianki uwielbiam.
Ciocia Urbi postanowiła podzielić się ze mną zagranicznymi dobrociami, których jeszcze nie miałam okazji wypróbować. I tak zostałam nową Właścicielką na przykład korektora Maybelline, który w Pl nie jest dostępny (albo ja go nie widziałam nigdy?).
Dwa przepiękne cienie – Stilla i Milani – czarny ze złotem na pewno będzie bajeczny, a Stilla wygląda jak cukiereczek!
Na dokładkę 100 % seksu czyli czerwony błyszczyk bite oraz olejek z tarte, na tą drugą markę zawsze miałam ochotę! Na zdjęciach widziecie jeszcze podkład Vichy w jasnym odcieniu oraz tusz do rzęs nieznanej mi dotąd marki Lorac. Miałyście okazję używać któregoś z produktów?
Miałyście okazję używać któregoś z produktów?
Ciociu, dziękuję!