Agata
Manosa

Garnier Youth Radiance 25+. Krem na dzień.

2013-11-24 - Agata Herbut



Tak, odmładzam się (bliżej mi do 30 niż do 25)a ten krem, który widzicie na zdjęciach towarzyszył mi (wraz ze swoim nocnym bratem, ale o nim niebawem) przez cały wyjazd do Niemiec, a później na Gibraltar – łącznie trzy tygodnie – w tym czasie zużyłam jeden słoik dzienny i jeden nocny (obydwa po 50 ml). Czym jest seria Youth Radiance? Jest to wzbogacony mocą roślinnych komórek macierzystych i kofeiny krem do twarzy przeznaczony dla skóry po 25 roku życia idealnie przeciwdziałający pierwszym oznakom starzenia. Roślinne komórki macierzyste mają poprawić jakość bariery ochronnej skóry i przyspieszyć odnowę naskórka. Ponadto wzmacniają połączenie skórno-naskórkowe oraz przeciwdziałają zmniejszaniu się ilości kolagenu, odpowiadającego za elastyczność skóry. Zastosowany w formule ekstrakt z kofeiny pomaga wzmacniać i pobudzać skórę. Podczas wyjazdu chodziło mi głównie o to, aby zabrać ze sobą dobry krem nawilżający do twarzy, który byłby lekki i poręczny, nie zajmował dużo miejsca. Ten drugi warunek został spełniony absolutnie mistrzowsko ponieważ słoiczek jest tak lekki, że nie mogłam uwierzyć, że w środku coś się w ogóle znajduje. Bardzo lekka konsytestencja, świeży zapach i dobra dawka nawilżenia (pamiętajcie, że jest to krem przeciwzmarszczkowy – chociaż sądzę, że to bardzo lekkie działanie, u mnie niezauważalne).







Tak jak wspominałam wyżej – w kremie poszukiwałam przede wszystkim opcji nawilżenia podczas zmiennej pogody (aplikowałam go dwa-trzy razy dziennie, na Gibraltarze na filtr) i temu zadaniu sprostał, w duecie z wersją nocną. Nie zauważyłam, aby się rolował, źle wchłaniał – wręcz przeciwnie, wszystko było w porządku. Komplet dwóch kremów to wydatek około 40 – 45 złotych, przy opcji podróżniczej sprawdzają się świetnie (osoba, która wymyśliła tak lekki słoik powinna dostać nagrodę). Ah, na opakowaniu nie ma informacji dla jakiego rodzaju skóry produkt jest przeznaczony – Garnier zdecydował podzielić swoją linię pod względem wieku, nie cery.







Jak Wam mija deszczowa niedziela?