Agata
Manosa

Youth Liberator Foundation N20 – serum w podkładzie od Yves Saint Laurent.

2013-10-08 - Agata Herbut



Czym jest Youth Liberator Foundation i co kryje się pod nazwą serum w podkładzie?
Marka Yves Saint Laurent po raz pierwszy w historii postanowiła połączyć ekspertyzę koloru ze spektakularnymi osiągnięciami Komitetu Badawczego YSL Skinscience w zakresie pielęgnacji, tworząc pierwsze innowacyjne serum w podkładzie Youth Liberation Foundation. Dostępny w sześciu odcieniach produkt zawiera rewolucyjny składnik aktywny GlicanactifTM, stanowiąc ostatni etap rytuału pielęgnacyjnego Forever Youth Liberator, a zarazem pierwszy etap profesjonalnego makijażu, zapewniając skórze perfekcyjną ochronę i dokładne pokrycie niedoskonałości bez efektu maski.





Z wiekiem w skórze zachodzą dogłębne zmiany, na skutek których traci ona gęstość, jędrność i świetlistość. Na jej powierzchni tworzą się zmarszczki, jej konsystencja staje się nierównomierna, cera traci promienny blask i nabiera szarego odcienia.
Pragnąc zapobiec objawom starzenia się skóry Yves Saint Laurent łączy po raz pierwszy dwie odmładzające technologie w innowacyjnym podkładzie: kompleks pielęgnacyjny GlycanactifTM, którego działanie ukierunkowane jest na rzecz zapobiegania widocznym oznakom starzenia się skóry oraz kompleks makijażowy Colour Tune-Up Complex, który przywraca cerze równomierny wygląd i promienny blask.
Innowacyjne serum w podkładzie o płynnej konsystencji doskonale rozprowadza się na skórze, jednocześnie zapewniając bardzo dobre pokrycie niedoskonałości bez efektu maski. Posiada w swoim składzie substancję napinającą i nawilża skórę przez 24 godziny. Formuła SPF 20 wzbogacona w antyoksydacyjną witaminę E chroni skórę przed procesem fotostarzenia. Odcień, który ja wybrałam to N20 (bardzo jasny beż) najjaśniejszy z całej palety, doskonale stapiający się z moją skórą jesienią (zimą również tak będzie) – w ciepłe miesiące musiałby to być odcień o ton ciemniejszy.





Po lewej stronie możecie zobaczyć odcień w ciepłym świetle, po prawej w zimnym. Idealnie stapia się ze skórą, jest bardzo lekki i nie powoduje efektu maski. Aplikacja nie stanowi najmniejszego problemu (u mnie palcami), makijaż wytrzymuje cały dzień bez poprawek. Jestem bardzo zadowolona – mimo, że produkt jest połączeniem pielęgnacji i podkładu zwróćcie uwagę, że pięknie kryje i nie pozostawia smug. Biorąc pod uwagę, że w serum znajdują się składniki pielęgnacyjne nie zauważyłam żadnego zapychania, przesuszania – skóra jest wręcz pięknie nawilżona i wygląda bardzo zdrowo i naturalnie. Wracając jeszcze do kwestii krycia bo to na pewno część z Was interesuje – przy jednej warstwie (tyle mi osobiście w zupełności wystarczy) moje piegi są jeszcze widoczne, a przy tym koloryt wyrównany, przy aplikacji kolejnej – piegi są minimalnie widoczne, ale nie widać efektu maski. Czary mary.






Nowość marki YSL jest dostępna w perfumeriach od początku sierpnia, w sześciu odcieniach. Serum w podkładzie kosztuje 275 zł w cenie regularnej polecam zatem polować podczas DNI VIP, wówczas cena jest o 20% niższa.