Budzisz się rano, musisz wyjść z domu, wyglądasz za okno i nie masz najmniejszej ochoty przetrząsać mieszkania w poszukiwaiu kaloszy i parasolki, ani tym bardziej ubierać się na cebulkę. Przydałby się jeszcze prysznic, kawa i jakiś makijaż. Jaki? Jesienny, oczywiście! Ja wyciągam brązy, złoto, jasny róż do policzków, jedynie usta mogą być nasycone, a najlepiej w kolorze ciemnej maliny. Włosów nawet nie ruszam bo po co psuć sobie humor? Niech wyglądają tak jak przez ostatnie piętnaście lat…

Jestem bardzo ciekawa czy w związku ze zmianą pór roku także zmieniacie zawartość swojej kosmetyczki? U Was też królują nieco przygaszone kolory, jesienne, a te mega kolorowe czekają na swoją kolej do wiosny? A paznokcie? Na przekór pogodzie, mega seksualnie czerwone!

Na ustach mam Sisley Phyto Lip Gloss w odcieniu Pink, oczy Phyto Ombre Glow, Amber (na sucho), policzki ubrałam w paletę L’Orchidee Rose Palette również Sisley. Zdjęcia jesiennej kolekcji marki możecie zobaczyć tutaj.