Przyjechały moje Lushowe smakołyki (dziękuję Ola!), nie mogłam się już doczekać, ale nareszcie są: Herbalism, Ocean Salt i Branzed Honey. Naturalne, aromatyczne maseczki/peelingi do twarzy, które mam nadzieję sprawdzą się u mnie bardzo dobrze (tych wersji jeszcze nia miałam, do tej pory wybierałam wszystkie słodkie wersje).
Ocean Salt to peeling przeznaczony do każdego rodzaju cery, osoby o cerze tłustej mogą używać go codziennie, osoby o cerze wrażliwej - raz w tygodniu (produkt nie jest zalecany dla osób o cerze bardzo wrażliwej). Zawarte w preparacie kryształki morskiej soli mają za zadanie złuszczyć martwe komórki naskórka. Limonka i grejfprut tonizują i odświeżają skórę. Mleczko kokosowe i awokado wygładzają ją i zmiękczają. Herbalism jest zieloną pastą utworzoną ze sproszkowanych ziół, które wspaniale działają na skórę. Można jej używać nawet codziennie, głęboko oczyszcza dzięki glince, złuszcza dzięki zmielonym migdałom, ożywia skórę dzięki wyciągom z rozmarynu i szałwii, detoksykuje dzięki proszkowi z pokrzywy oraz wygładza dzięki rumiankowi. Słyszałam opinie, że jest lżejszy od Angels on Bareskin (jeden z moich ulubieńców).
Najbardziej ciekawa jestem działania Brazened Honey, maseczka jest przeznaczona dla skóry zmęczonej i ma działanie peelingujące, detoksykujące, stymulujące i odżywcze. W jej składzie znajdziemy same najlepsze składniki więc mam nadzieję, że poradzi sobie z wycieńczoną skórą, która niedosypia.
Znacie te produkty marki Lush? Może używacie właśnie tych maseczek?
Ciekawe produkty. Nie mialam nic z lusha moze kiedys cos trafie i wtedy z checia wyprobuje.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie Herbalism, chętnie o niej poczytam :) Jeszcze nie miałam nic z Lusha, może kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nic z Lush, ale może w przyszłym miesiącu będę mieć okazję.
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie doczekam się Lusha w Polsce...
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona! :) Szkoda tylko, że dostęp do nich jest taki trudny :( Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńOla
Nie znałam ich wcześniej a jakoś ostatnio częściej mi przelatują przed oczami na rożnych blogach... Gdzie można je dostać? Czy stosuje się na zasadzie peelingu i od razu się zmywa, czy najpierw pozostawia się trochę na skórze?
OdpowiedzUsuńMonczik niestety w Pl ich nie ma, ja prosilam o zakup w Anglii:(
UsuńTe produkty sa swieze i trzeba je zuzyc dosc szybko bo w czasie np. 2-3 miesiecy.
tych nie mialam ale pamietaj ze one sie szybko psuja wiec trzeba szybko zuzywac :P
OdpowiedzUsuńWyglądają kosmetycznie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie miałam, fajnie byłby kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńZnam z blogów, ale nigdy nic nie miałam z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńHerbalism to Shrek :D. Nie polubiłam go jakoś, ale może Tobie przypadnie do gustu. Swoją drogą był bohaterem jednej z pierwszych recenzji na moim blogu jak zaczynałam 3 lata temu :D.
OdpowiedzUsuńMiałam z Lusha maskę Cupcake i bardzo ją polubiłam :) szkoda tylko,że są tak trudno dostępne.
OdpowiedzUsuńMuszę namówić siostrę, żeby kupiła mi coś z LUSH na wyjeździe:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite rzeczy ma ta firma. Ale jak na razie jest dla mnie nieosiągalna. Ale kiedyś to na pewno nadrobię :)
OdpowiedzUsuńTę miętową ma moja koleżanka i jest z niej zadowolona:) Dobrze oczyszcza i ochładza.
OdpowiedzUsuńPrzez brak dostępności w Pl, nie miałam, ale bardzo bym chciała. Pozostaje więc życzyć Ci, aby dobrze się spisały :)
OdpowiedzUsuńPrzez brak dostępności w Pl, nie miałam, ale bardzo bym chciała. Pozostaje więc życzyć Ci, aby dobrze się spisały :)
OdpowiedzUsuńBrazened Honey to dla mnie najgorszy produkt z Lusha jaki miałam:D Ocean Salt właśnie testuję i takie sobie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy i czy w ogóle LUSH pojawi się w Polsce.
OdpowiedzUsuńZnam i lubię Lusha chętnie bym wyprobowala ten peeling solny ;)
OdpowiedzUsuń