O tak, przybyła i nawet siedzę na przeciwko niej!
O Mac – owych skarbeńkach już jutro, dzisiaj byłam pierwszy raz na siłowni od wieków (tak, tak obiecywałam nawet na blogu, że będę chodzić dwa – trzy razy w tygodniu i tak – siłownię mam pod domem…) i marzę o pizzy!:)