Agata
Manosa

Essence, 72: Found my love czyli znowu fiolety.

2012-08-25 - Agata Herbut



Ciągnie mnie w stronę odcieni, których dwa, trzy lata temu nie użyłabym. Ba, nawet nie spojrzałabym na nie. Mam na myśli wszystko, co perłowe (posty z perłą czekają!), pastelowo – perłowe, duochromowe. Dzisiaj w związku z tą odmianą zaprezentuję Wam znaleziony w czeluściach zamojskich kosmetyczek Essence w odcieniu Found my love.



Ładny? Ano ładny. Kremowy, niestety lekko smuży – ale da się przymrużyć na to oko. Odrobinę długo schnie i podkreśla nierówności paznokci – czyli właściwie są to minusy wszystkich kremowych, pastelowych lakierów. Potrzebowałam dwóch warstw, aby przykryć dokładnie płytkę. I tak jak wspomniałam – niestety podkreśla nierówności płytki, które w moim przypadku ne wiem skąd się wzięły – wcześniej myślałam, że to efekt łykania Biotebalu: odrasta nowy, bardziej twardy paznokieć więc pojawiła się widoczna róznica pomiędzy końcem starego, a początkiem nowego – minęło jednak kilkanaście tygodni i nierówności magicznie nie zniknęły. Nie mniej jednak – lakier podoba mi się i będę czasami do niego wracać. A Wam?