Agata
Manosa

Coś na poprawę nastroju.

2012-08-11 - Agata Herbut

Zdarzają się takie chwile, gdy macie ochotę zamknąć się w łazience i zrobić sobie mega odprężającą kąpiel z dodatkiem pachnideł? Mi ostatnio nader często, ale niestety Tomka nie ma więc nie mogę sobie na takie rozkosze często pozwolić – kilka dni temu jednak moje domowe spa odbyło się w czasie drzemki Jagody czyli pomiędzy 12 a 13. Tak, wiem – pora doskonała na odprężenie i relaks, ale jeśli nie ma innej możliwości – przyjmuję z wielką radością i to.


Tso Moriri dzięki kuli z drobinkami złota oraz masłem kokosowym zadbało o miękkość wody, piękny zapach i natłuszczenie skóry, a także o moje stopy – w swojej ofercie marka ma świetny peeling do stóp z pumeksem o mentolowycm zapachu. Piekielnie wydajny, dobrze ściera naskórek i pozostawia skórę gładką – alternatywa dla zwykłych tarek. Całe ciało otrzymało sporą dawkę rozkoszy od Phenome i Cukrowego Peelingu o zapachu wanilii i pomarańczy, chwilę później potraktowałam je olejkiem myjącym od Babor o aromacie kokosa, cytryny i letnich owoców. Po kąpieli wsmarowałam w swoje miejsca wołające o pomstę do nieba ujędrniający specyfik Lierac oraz na całą resztę pożyczoną od Jagody oliwkę w kremie, eko firmy Madara (oliwka pachnie połączeniem pudrowych pastylek z dzieciństwa i marcepanu!). Zdaję sobie sprawę, że miks aromatów, które sobie funduję podczas takich rytuałów jest conajmniej dziwaczny, ale uwierzcie – ne jestem w stanie używać jednej linii zapachowej. Jestem z tych osób, które odbierają świat zapachem więc jest ich wokół mnie całkiem sporo!




A co z twarzą? Maseczka nawilżająca (kilka dni temu była to saszetka od Dermedic) wzmocniona dwiema kroplami serum Pat & Rub. Efekt? Przerósł moje oczekiwania! Mogę bez większych ozdobników użyć dwóch słów: absolutna gładkość. Eko ampułkę mam już od dawna, ale przyznaję się, że stosowałam ją z doskoku – dopiero od kilku dni, gdy dowiedziałam się, że mam naprawdę suchą skórę używam jej codziennie wieczorem pod krem. Pełną recenzję zdam za jakiś czas, chciałabym ją poznać z każdej strony.



W tle zdjęcia widać skrawek twórczości Jagody, niżej w całej okazałości: jej pierwszy obraz na płótnie! Dzięki Fabienowi mała poznaje świat w sposób dotąd jej nieznany – wybaczcie marną ostrość, zdjęcie robiłam zbyt szybko (niestety, mama jej rysunku nie nauczy).