Agata
Manosa

Relacja z urlopu: Mazury!

2012-07-12 - Agata Herbut



Obiecałam fotorelację z krótkiego urlopu o którym pisałam Wam już kilka tygodni temu – spędziłam dwa dni na Mazurach, w Ostródzie razem z moją siostrą Anką – ona jest tą tajemniczą blondynką na zdjęciach. Wyjechałyśmy w sobotę rano, a już po południu (tak, tak – siedem i pół godziny jazdy pociągiem) mogłam rozkoszować się atrakcjami hotelu w którym przebywałyśmy (Willa Port). Basen, jacuzzi, sauna (pierwszy i ostatni raz w moim życiu – nie jestem jednak gotowa, aby milion stopni Celsjusza wypełniało moje gardło, uszy i nos), rowery, pyszne jedzenie, świetne towarzystwo oraz cudownie relaksujące zabiegi kosmetyczne.






























Wszystkie zabiegi w Willa Port wykonywane są na kosmetykach Clarins oraz Organique, pedicure/manicure natomiast jest domeną OPI. Ja miałam przyjemność zażyć masażu ciała połączonego z peelingiem i okładami z masła roślinnego, a także glinki białej, masażu głowy ciepłymi olejami – pani Ania sprawiła, że czułam się najbardziej gładką kobietą na świecie:). Dzień później przysnęłam pięć razy podczas ekstremalnie relaksującego zabiegu na twarz wykonanego przez panią Justynę o tajemniczej nazwie Blask Młodości – jest to zabieg przywracający równowagę zmęczonej skórze. Bogaty w witaminy E i C o działaniu antyoksydacyjnym, rozświetla skórę, polecany jest dla kobiet aktywnych, które chcą uwydatnić piękno,
młodość i blask swojej skóry. Niebieski pedicure Anki oraz french na moich dłoniach, który widzicie na zdjęciach to efekt umiejętności pani Marty – rzadko spotyka się tak bardzo kontaktową osobę!





Te dwa dni sprawiły, że nabrałam mnóstwo sił i energii, na tarasie przy lampionie 🙂 wina rozmawiałyśmy z Anką, że każdy człowiek powinien mieć możliwość chociaż raz w życiu spędzić kilkadziesiąt godzin podczas których może się zregenerować i maksymalnie odpocząć. My bawiłyśmy się wspaniale – szkoda, że tak krótko i że czas tak szybko biegnie.




Zdjęcie, które muszę dodać ponieważ dodaje mi mnóstwo dobrej energii – byłyśmy na kolacji, gdy kilkadziesiąt metrów od nas, na środku deptaku chłopak widoczny na zdjęciu uklęknął przed swoją dziewczyną i zaczął jej dziękować i całować po brzuchu i rękach – Anka sceptycznie stwierdziła, że to niemożliwe, że jej się właśnie oświadcza lub dowiaduje o tym, że będzie tatą i że właśnie wymyśliłam historię ich życia. I co się okazało? Spotkałyśmy ich pół godziny później na spacerze, jeszcze nigdy nie widziałam tak szczęśliwego przyszłego taty!