Agata
Manosa

Lily Lolo – korektor i cień mineralny.

2012-05-21 - Agata Herbut


O marce Lily Lolo pisałam już kilka razy – jestem bardzo zadowolona z podkładu oraz różu, który posiadam – posiadłam już nawet wiedzę w jaki sposób aplikować minerały i jak wyczarować za ich pomocą przepiękny wygląd. Dzisiaj chciałam Wam pokazać korektor Barely Beige, który jest absolutnie dopasowany do mojego podkładu Warm Peach oraz cień Cream Soda, który również może spełniać funkcję korektora.







Korektor Barely Beige tak jak pisałam jest dopełnieniem mojego podkładu – pasuje idealnie kolorystycznie. Opakowany jest w mrożone, przezroczyste pudełeczko z sitkiem, waży 5 gramów a w składzie ma: Kaolin, Zinc Oxide, Titanium, Dioxide Cl77891, Cl77491, Cl77499, możemy go zużyć 24 miesiące od pierwszego otwarcia. Jeśli chodzi o kolor – jest dość jasny więc doskonale sprawdzi się przy jasnych karnacjach. Bardzo dobrze rozprowadza się pędzelkiem (ja używam z Sigmy) i sprawia, że delikatna skóra pod oczami jest aksamitna. Trwa długo, nie wymaga większych poprawek, nie ściera się. Cień Cream Soda ma takie samo opakowanie, jest jednak mniejszy – zawiera 2 gramy produktu. Jest zdecydownie bardziej ciemny od Barely Beige, ale na mojej skórze nie odznacza się – wtapia się zatem doskonale. Z aplikacją nie miałam żadnego problemu, skóra tak jak i w przypadku korektora jest aksamitna, a trwałość bardzo dobra. Jego skład to Mica, Cl77891, Cl77492, Cl77007, Cl77491.






Zobaczcie na zdjęcia, po lewej są moje naturalnej wielkości sińce pod oczami – dodam, że nie pomagają żadne kremy pod oczy – to mój urok i genetyka.




Po lewej przed, po prawej po – mineralny cień Cream Soda jako korektor:




Po lewej przed, po prawej po – korektor mineralny Barely Beige:




Myślę, że w obydwu przypadkach różnica jest znacząca – zarówno cień jak i korektor nanosiłam na sucho, nie próbowałam jeszcze aplikacji na mokro – może macie jakieś doświadczenie w tej kwestii? Nie jestem w stanie stwierdzić z którego jestem bardziej zadowolona ponieważ obydwa dobrze sprawdzają się jako korektory. Mogę jednak z całym przekonaniem napisać, że zdecydowanie wolę Lily Lolo niż korektory w płynie lub kremie – minerałki nie obciążają delikatnej skóry, która w moim przypadku jest nieco problematyczna – czasami obserwuję delikatnie łuszczący się naskórek.



Korektor Barely Beige, który wystarczy na wieki kosztuje 39,90 zł, a cień Cream Soda 29,90 zł – moim zdaniem cena jest bardzo przyjazna – produlty wystarczą naprawdę na długi czas! Możecie je kupić w sklepie internetowym.