Agata
Manosa

To będzie post o brudnych rękach.

2016-09-14 - Agata Herbut

Kiedy marka Carex poprosiła mnie, abym zaangażowała się w akcję promującą

prawidłowe mycie rąk przez dzieci (i przez nas, dorosłych, także – w końcu kto jak nie my

jest przykładem dla maluchów?), pomyślałam, że niewiele ciekawego mogłabym zawrzeć w

takim poście i ciekawych informacji Ci przekazać.

Zmieniło się to po warsztatach na których miałam przyjemność być. Mnóstwo ciekawych

informacji i rozmów, a wszystko po to, aby zwiększyć naszą świadomość. Bo wydawałoby

się, że o higienie rąk wiemy już wszystko, w praktyce jednak jest zupełnie inaczej. Higiena

wiąże się nierozerwalnie z urodą, którą zajmuje się na co dzień, a po godzinach, z dbaniem

o czystość moich czterech małych rączek. Carex zapukał do dobrych drzwi.




Nie oszukujmy się, że wiemy jak myć ręce. Ja nie wiedziałam dopóki nie poświęciłam

chwili czasu na przeczytanie instrukcji.

Przede wszystkim chodzi o to, co przenosimy na swoich dłoniach, w jakich miejscach

przebywamy, czego dotykamy. Jestem niemalże pewna, że nikt z nas na co dzień nie zdaje

sobie sprawy z tego, ile różnych bakterii nosimy na sobie i jak duże mamy szczęście, że

oprócz wirusowego przeziębienia czy kataru nic groźniejszego nas nie złapało. Na

warsztatach zespół Carexa oraz gość specjalny w postaci dr n. med. Piotra Gryglasa

(najbardziej wyluzowanego lekarza, jakiego spotkałam) instruowali nas jak prawidłowo myć

ręce. To nie wszystko! Zaopatrzeni w magiczną maszynę, która dzięki ultrafioletowemu

światłu pokazywała to, czego wcale nie chciałyśmy widzieć na swoich rękach,

przeprowadziliśmy test czystości: jak wyglądają dłonie po myciu przez 10 sekund, a jak po

30 sekundach. Tak, prawidłowe mycie rąk powinno trwać 30 sekund, ponieważ pomaga to

pozbyć się drobnoustrojów aż w 99,9%.





O dzieciach! Znasz to? Kończy się lato, nadchodzi 1 września, a w okolicach 5

okazuje się, że połowa grupy w przedszkolu ma katar. Przyjaźnimy się z nim do grudnia,

oczywiście pod warunkiem, że jest dobra zima, która wyniszczy bakterie. Jeśli nie jesteś

uczestniczką opcji dziecięcej, na pewno znasz tę sytuację ze swojej pracy czy szkoły,

prawda? W tym roku przeziębiłam się dokładnie 6 września, trzy dni po tym jak Jaga poszła

do przedszkola.





Co do tego ma mydło?

Całkiem sporo, chociaż większość z nas o tym nie pamięta. Znam osoby, które myją ręce

raz dziennie, albo tylko wtedy, gdy są naprawdę brudne.

Na każdym centymetrze kwadratowym skóry znajdują się tysiące drobnoustrojów.

Większość z nich tworzy na jej powierzchni niezbędną do prawidłowego funkcjonowania

układu odpornościowego florę bakteryjną. Niestety, istnieją też mikroorganizmy nie będące

częścią jej naturalnej bariery ochronnej. Przedostały się one na dłonie poprzez kontakt z

zanieczyszczoną powierzchnią (środki komunikacji, toalety, miejsca publiczne itp.). Takie

drobnoustroje często bywają przyczyną różnorodnych infekcji, na które narażeni są

zarówno dorośli, jak i dzieci. Brzmi całkiem logicznie. Jeśli prawidłowe mycie rąk pozwala

pozbyć się niemal 99% drobnoustrojów, również tych “złych” i może nas to w pewnym

stopniu ochronić przed wirusem i złym samopoczuciem, to może warto zastanowić się nad

zmianą przyzwyczajeń? Brak dostatecznej higieny powoduje powstawanie tzw. chorób

brudnych rąk. Brudne ręce przyczyniają się do rozprzestrzeniania grypy, wirusowych

infekcji górnych dróg oddechowych oraz do przenoszenia pasożytów.

Carex stworzył mydła specjalnie dla dzieci, o fajnych zapachach (guma balonowa,

truskawkowe żelki oraz wersja splash o świeżym, delikatnym zapachu), w kolorowych

opakowaniach i z wygodną pompką. Nie jestem mamą, która każe swoim dzieciom myć

ręce kilkanaście razy w ciągu dnia, ale uczę dziewczyny, że po przyjściu z dworu, po

podróży środkami komunikacji, po korzystaniu z toalety czy przed posiłkiem (po posiłku

muszę wrzucać je zwykle do wanny;)) należy to robić. Robię dokładnie to samo, co robią

panie w przedszkolu. One wiedzą, jak ważna jest higiena wśród maluchów, a mycie dłoni to

element profilaktyki. Nie stosuję żadnych bajek, które mają zachęcić dziewczyny do mycia

rąk. Jagoda robi to ponieważ wie czym są bakterie i wie, że mogą wywołać choroby. Zoja ją

naśladuje, więc mam z górki.




Myślę jednak, że zarówno zapachy, jak i szata graficzna są w stanie zainteresować malucha.

Jeśli masz problem z egzekwowaniem higieny, możesz wypróbować wersji dziecięcej, a

właściwie nawet mieć okazję ku temu za chwilę (ale o tym na końcu posta).

O sposobach na polubienie mycia rąk przez maluchy pisała kilka dni temu Marta z bloga

Superstyler, artykuł możesz przeczytać tutaj.

Carex stoi na naszej umywalce od dawna i zarówno starsza, jak i młodsza lubią myć

nim rączki. Często robimy to razem i pilnujemy siebie nawzajem.

Na zdjęciach możesz zobaczyć, że w związku z promocją, jaką organizuje aktualnie Carex,

do opakowań mydeł dla dzieci dołączone są tatuaże oraz naklejki z bohaterami filmu “Gdzie

jest Dory?”. Dodatkowo, w organizowanym w ramach promocji konkursie, możesz wygrać

dla swojego malucha ręcznik z Dory. Myślę, że to też może pomóc nam w przekonaniu

malucha, że higiena jest fajna. Akcja trwa do końca października, a więc jeszcze trochę!



Bardzo dobrze czuję się pisząc tego posta, ponieważ my faktycznie lubimy Carexa i

używamy go na co dzień. Nie muszę wysilać się, aby przekonywać Cię do czegoś do czego

sama nie jestem przekonana. Jako mama i jako Agata uważam, że warto sięgnąć po

produkty, które przy okazji swojego przeznaczenia zapewniają ochronę naszym dzieciom i

nam samym.

Nie ma innej możliwości, muszę ten tekst zakończyć w taki sposób:

Polecam, Agata Herbut.


Lada chwila na moim Instagramie będzie czekała na Was carexowa niespodzianka!

Bądźcie czujne, jestem tutaj!


Post powstał we współpracy z marką Carex.