Agata
Manosa

O tym jak przeżyć jeden z najlepszych wyjazdów z rodziną.

2016-06-06 - Agata Herbut




Część z Was pewnie zdążyła się zorientować, że jestem zrośnięta z moją rodziną, jeżdżę do Zamościa najczęściej jak tylko mogę, a osobą z którą najczęściej rozmawiam przez telefon jest moja Mama. Niedawno okazało się, że wypowiadanie na głos marzeń może spowodować… spełnienie się ich. Nie do końca wiem w jaki sposób ta niespodzianka została zorganizowana przez aussie oraz dziewczyny z bloga bless the mess (o tak, one maczały w tym swoje paluszki!), ale sprawiła, że była najlepszym prezentem od lat.
Już kilka tygodni wcześniej wiedziałam, że jadę z moimi dziewczynami na Dzień Mamy połączony z Dniem Dziecka do spa, później dowiedziałam się, że aussie i dziewczyny postanowiły wysłać tam też moją dziewczyńską rodzinę! Do tej pory nie mogę w to uwierzyć, że udało nam się zebrać razem, pokonać tysiące kilometrów i przez cztery dni spędzać ze sobą czas.













Dziewięć Herbutów w jednym miejscu, podróż na dwa samochody bo przecież nigdzie się nie zmieścimy, łączenie stołów, dzielenie się na grupy, wspólne popołudnia i jedzenie! Boskie jedzenie, totalnie pyszne bezy i wylewanie nie siódmych, a setnych potów na zajęciach fitness. Pierwszy raz od może piętnastu lat pływałam w basenie na powietrzu (niesamowite uczucie! chcę więcej!)! Cały wyjazd był dla mnie czymś szczególnym.


















Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego prezentu, lepiej spędzonego czasu, Chciałabym, aby każda z Was miała okazję przeżyć kiedyś taki wyjazd – niekoniecznie z rodziną, może z przyjaciółkami? Dzięki aussie, dzięki Ilona i Milena za ten wspaniały czas!