Agata
Manosa

The Balm. The Manizer Sisters.

2016-01-13 - Agata Herbut



Po sieci krążą zdjęcia na których możemy zobaczyć dziewczynę obsypaną od stóp do włosów brokatem, pod zdjęciem widnieje napis “to ja, gdy kupię nowy rozświetlacz”. To także prawie ja. Niejednokrotnie przesadzałam z ilością bling bling na swojej twarzy, ale na szczęście przekonywałam się o tym w chwili, gdy spoglądałam w lustro przy świetle dziennym. Nie będę ukrywała – wszystko, co się świeci powinno być moje.
O rozświetlaczach The Balm na pewno słyszałaś, są świetne i pożądane przez każdą fankę błysku. Niedawno marka postanowiła nas uszczęśliwić i stworzyła tercet spośród swoich bestsellerów: Mary Lou, Cindy Lou i Betty Lou zamknięte w jednej, limitowanej palecie. Brzmi fajnie? I jest fajnie!






The Manizer Sisters czyli trzy wielofunkcyjne rozświetlacze w odcieniach szampana, wyrafinowanego różu i złocistego brązu ożywią i dodadzą blasku każdej cerze. Są genialne, naprawdę. Najbardziej lubię Mary Lou, najmniej Betty Lou, ale tak naprawdę to zależy od nastroju i ochoty na konkretny makijaż. Czym się różnią od highlighterów dostępnych na rynku? Jednolitą taflą! To bardzo ważne, aby tego typu produkt nie tworzył plam – wygląda to wówczas nie jak rozświetlenie, a jak perłowa plama, która niewiadomo skąd się wzięła i w jakim celu tutaj jest.






Każdy z rozświetlaczy jest łatwy w obsłudze, nie przemieszcza się na twarzy, nie blednie, nie tworzy plam. Można używać ich także jako cieni do powiek. Myślę, że w tej chwili umiejscowiłabym paletę The Manizer Sisters w piątce moich ulubionych produktów do rozświetlania. To całkiem dobre miejsce, prawda?



Mary-Lou Manizer to produkt wielofunkcyjny: rozświetlacz, cień do powiek i nabłyszczacz, który cudownie rozprasza światło, sprawiając, że skóra wygląda

młodziej i bardziej gładko. Na skórze tworzy efekt tafli.

Cindy- Lou – przyciąga światło do skóry, tak by wyglądała bardziej

miękko i młodo. Może zastąpić róż do policzków, nałożony z umiarem nie podkreśli porów.


Betty-Lou to jedwabiście gładki puder prasowany w ciepłym złocistym kolorze, który może być stosowany jako bronzer, do stworzenia efektu naturalnie

wyglądającej opalenizny, jako cień do powiek lub puder rozświetlający. Używany przeze mnie najrzadziej, ale tylko i wyłącznie dlatego iż bronzery aplikuję sporadycznie.








Na zdjęciu powyżej, na moich policzkach znajduje się niewielka warstwa Mary-Lou Manizer, to ją najchętniej wybieram podczas codziennego makijażu. Piękny, szampański kolor powoduje iż skóra wygląda na wypoczętą oraz zdrową. Można go stopniować, ale w moim odczuciu każdy z trzech najlepiej prezentuje się w opcji delikatnej – wówczas tworzą naprawdę fajny, lekki, ale widoczny efekt.
Podzielam wszystkie zachwyty nad produktami The Balm, uważam, że są warte bliższego przyjrzenia się. Ten post powoduje, że mam ochotę zrobić artykuł o swoich ulubionych rozświetlaczach, to znak!




Jakie są Twoje ulubione rozświetlacze? (celowo użyłam liczby mnogiej, niegrzecznie przyjęłam, że większość z nas ma więcej niż jeden ulubiony!).


W chwili, gdy pisałam posta paleta jest dostępna w Douglasie w promocyjnej cenie 139 zł (tutaj), cena regularna to 179 zł.