Agata
Manosa

Chanel, CC Cream 20, 30, 40.

2015-04-27 - Agata Herbut




O CC kremie marki Chanel pisałam już rok temu i uznałam go za jeden z najlepszych. Nic się nie zmieniło, może oprócz tego, że przez ten czas pokochała go także moja siostra. Już w maju w minimalistycznej tubce z logo Chanel odnajdziemy nową, ulepszoną wersję CC i rozszerzoną paletę kolorów!

W formule kryje się 5 funkcji: nawilżenie (kwas hialuronowy), ukojenie (woda z bławatka), ochrona przed promieniami słonecznymi (mineralny filtr), niwelowanie niedoskonałości cery i wyrównanie jej kolorytu (pigmenty mineralne), odnowa (naturalny składnik aktywny uzyskiwany z morskich mikro-organizmów, stymuluje naturalną produkcję kolagenu). CC ma wysoki filtr przeciwsłoneczny SPF 50 (poprzednia wersja miała SPF 30) oraz nie zatyka porów. Odcienie, które dzisiaj u mnie zobaczycie to 20 (najjaśniejszy),30 oraz 40 (najciemniejszy).







Za co wystawiam tak wysoką notę? Za efekt rozświetlenia, który możesz uzyskać na swojej skórze. Ja aplikując CC nie używam pudru z prostej przyczyny – to naturalne rozświetlenie tak bardzo mi się podoba, że nie chcę go przykrywać.
Produkt nie wysusza skóry i trwa na niej niemal cały dzień, na zdjęciach możesz obejrzeć trzy odcienie – dla mnie idealna jest zwykle dziesiątka/dwudziestka. W ofercie znajdziemy jeszcze odcień numer 10 (nie ma go na zdjęciach), produkty w perfumeriach będą dostępne w maju. Krycie, którego możecie się spodziewać to lekkie w kierunku średniego, mi zdecydowanie wystarcza w dziennych makijażach. Zauważyłyście pewnie, że z wielką chęcią recenzuję podkłady – mam małą obsesję na punkcie pięknej skóry, ale wyglądającej naturalnie. W moich postach odnajdziecie produkty, które uważam za bardzo dobre – na coś byle jakiego szkoda czasu i energii.






Na zdjęciach poniżej na mojej twarzy możesz zobaczyć najjaśniejszy z tych, które posiadam czyli 20. Cera jest promienna i świeża, krycie jest na średnim poziomie (jedna warstwa nie przykrywa moich piegów), ale możesz je stopniować bez problemu. Nie mam na sobie dodatkowej warstwy pudru sypkiego. Pierwsze zdjęcie, po lewej zrobiłam od razu po aplikacji CC, fotografia po prawej stronie została zrobiona pięć godzin później – trwałość jest zatem bardzo dobra, prawda?







Dla której z nas przeznaczony jest CC? Na pewno dla tej, która oczekuje od produktu średniego krycia, wyrównania kolorytu oraz efektu promiennej i zdrowej cery, delikatnie rozświetlonej.
Wydaje się zatem być świetnym pomysłem na wiosnę/lato, gdy nasza skóra może i powinna odpocząć od cięższych specyfików. Jeśli czegoś takiego właśnie szukasz, zwróć uwagę na propozycję Chanel, na suchej skórze sprawdza się świetnie.