Agata
Manosa

Tom Ford Patchouli Absolu.

2014-11-27 - Agata Herbut

Po moich niedawnych zachwytach nad Mandarino di Amalfi oraz nad Tobacco Oud nadeszła pora na opowieść o
Patchouli Absolu – zapachu , który swoją premierę miał całkiem niedawno.

Ikoniczne. Prowokujące. Miejskie. Surowe, głębokie – paczula słynąca z bogatej i tajemniczej zmysłowości i jej długiej historii w perfumiarstwie. Nie będzie więc żadną tajemnicą, gdy już teraz napiszę, że są hipnotyczne, a zarazem nowoczesne. Obawiałam się ich ciężkości, lepkości i duszności. Bałam się, że będą wgryzać się w skórę swoją gęstością.
Uwielbiam być zaskakiwana, przez Toma Froda także.

Jest ciepło, z odrobiną mchu, w chwili gdy paczula schodzi ze sceny zastępuje ją zadymienie, jakby zamglony zapach skóry. Gdzieś w oddali widać wanilię, lekko słodką, przyjemną, upajającą.

Przede wszystkim nie odnajdziecie w Patchouli Absolu żadnych świeżych akordów, przebłysków ozonu czy nut morskich, przez to mogą się wydawać ciężkie. Muszę przyznać także, że zupełnie inaczej pachną na blotterze, a inaczej na skórze – nie podejmujcie więc decyzji o zakupie skupiając się tylko i wyłącznie na teście papierkowym w perfumerii, warto poznać Patchouli na swojej skórze, szczególnie na szyi.




Co skrywa w sobie nowy zapach Toma Forda? Znajdziecie w nim między innymi liść laurowy, rozmaryn, paczulę, mech, cypriol, piżmo, skórę, bób tonka i bursztyn. Tak naprawdę jednak te wypisane przeze mnie nuty nic Wam zapewne nie powiedzą, moim zdaniem wyjątkowość Patchouli Absolu można poznać tylko i wyłącznie na swojej skórze – mam wrażenie, że nawet na ubraniu inaczej się prezentują niż na ciepłej/rozgrzanej skórze, na której buzują i są magnetyczne.


Czy są stworzone dla mężczyzn? Nie wiem, ale jestem pewna, że wolę, gdy ja je noszę na sobie i gdy są ze mną. Szczególnie tą porą roku i przy takiej pogodzie jaką mamy za oknem – delikatnie się ciągną, tworzą woal, są ospałe, a jednocześnie jest w nich ciśnienie, momentami wybuchają tajemnicą i zmysłowością.