Pierwszy tydzień, gdy jestem u rodziców cieszę się i jestem w najlepszym nastroju, gdy zaczyna się kolejny – zaczynam lamentować: dzisiaj już wtorek, dzisiaj już czwartek, dzisiaj sobota – aaaaa jutro muszę jechać! Czasami sobie myślę, że powinno być tak jak dziesiątki lat temu, gdy cała rodzina – z pokolenia, na pokolenie mieszkała obok siebie. Wszyscy byli razem, wspierali się i byli “na miejscu”. Moim marzeniem jest tak wychować córki jak moi rodzice nas – nawet mając trzydzieści lat – przy każdym wyjeździe z domu rodzinnego płaczę. A tak w ogóle to tydzień był świetny 🙂
1. Jak nie kochać jesieni?
2. Jak nie kochać tego miasta?
3. O taki właśnie nastrój miałam tam codziennie.
4. A takie niebo widziałam przez dwa tygodnie!
5. Zielony prezent – bo zielony to kolor, który uspokaja skołatane nerwy matki prawda? 🙂
6. Raz jeszcze jesień. Jakoś nostalgicznie wyszło!
7. I zaczynamy: schody sąsiadki – Pani Eli i jej produkcja.
8. Produkcja będzie odbywała się także pod schodami, gdzie schowanych jest mnósssstwo dyń.
9. Dama z Zadartym Nosem (Tomasz, 2014 rok).
10. “Hej, Jaga poczekaj zrobię Ci fajne zdjęcie!”