Agata
Manosa

Glamglow Thirstymud™ Hydrating Treatment.

2014-09-03 - Agata Herbut





Jaka jest niebieska odsłona słynnej maseczki?
Glamglow Thirstymud™ korzysta z 4 najnowszych, najbardziej zaawansowanych i ekstremalnie nawilżających technologii dostarczających błyskawiczne i głębokie ekstremalne nawilżenie dla natychmiastowych, trwałych i długotrwałych rezultatów. Nowe Super Technologie: Dewdration™, HydraPack™, GreenEnergy™ & TEAOXI® pozostawią Twoją skórę tak nawilżoną i promienną, że na Twój własny widok serce zabije Ci mocniej (chciałabym, ah chciałabym, ale chyba jeszcze mi się to nie zdarzyło, a Wam?).
Wysokie stężenie kwasu hialuronowego i kwas cytrynowy i dbają o głębokie i trwałe nawilżenie oraz blask cery. Sacharydy z jabłek trwale nawilżają skórę, działając w połączeniu z betaglukanami z owsa i specjalną glinką HydraClay™, pomagają skórze zatrzymać na dłużej zapasy nawilżenia. Olej kokosowy wraz z naturalnym, nieprzetworzonym miodem z kwiatów pomarańczy działa jak błyskawiczna odżywka kondycjonująca. Imbir uwalnia skórę od toksyn, dodaje energii cerze.
Pionierską technologię dostarczania składników TEAOXI®, zamknięto w zmikronizowanych liściach oliwnych, uwalniających do skóry antyoksydanty i cenne kwasy tłuszczowe.”







Biorąc pod uwagę cenę na pewno zastanawiacie się czy warto wydać 199 złotych (cena regularna w Douglasie) za 50 gr maski? Tak. Na mojej cerze sprawdza się świetnie! Skóra po aplikacji (nakładam ją na dwadzieścia, trzydzieści minut po czym nadmiar usuwam płynem micelarnym lub wodą termalną) jest naprawdę intensywnie nawilżona, gładka i pełna blasku.
Miękka w dotyku, wygląda wspaniale i świeżo – ta świeżość jest bardzo odczuwalna – skóra jakby promienieje, jest zdrowsza, ładniejsza. Piękny, kokosowy zapach i przyjemna, kremowo-żelowa konsystencja maseczki są relaksujące, a sam produkt wydajny. Jedno opakowanie powinno wystarczyć na około 15 aplikacji – u mnie sprawdza się naprawdę cienka warstwa Glamglow, aby poczuć różnicę.







Muszę przyznać, że bardzo (na plus, oczywiście!) zaskoczyło mnie ujędrnienie skóry, maseczka rewelacyjnie napina i wygładza – świetnie sprawdzi się na przykład przed jakimś większym wyjściem. Nie próbowałam jeszcze opcji nie zmywania jej na noc, ale jak tylko się odważę – dam znać czy skóra inaczej zareaguje na całonocną aplikację (a może któraś z Was próbowała?). Bardzo jestem ciekawa pozostałych wersji Glamglow: białej, czarnej i tej na okolice oczu – znacie? Może miałyście okazję używać?