Praktycznie cały tydzień spędzaliśmy w domu – dla mnie i dla Jagi było za gorąco żeby wychodzić na spacery, miałam coraz mniej sił.
We czwartek nad ranem wszystko się zmieniło i moja energia podskoczyła o milion – parę godzin później na świecie pojawiła się Malutka. W końcu się doczekaliśmy. W końcu jesteśmy we czwórkę!
1. Niedziela i Jazdów.
2. Najciemniejsza, najbardziej jagodowa – idealna.
3. Prace techniczne.
4. Pierwsze rany.
5. Kulinarnie.
6. Nad Wisłą.
7. Żółte najlepsze.
8. Budzimy się w raju (dzięki Original Source!)
9. Jedno szczęście już mamy.
10. Od 31 licpa mamy dwa.