Sto, sto, sto! Sto tygodni, przeciętnie po osiem w każdym – uraczyłam Was niemalże tysiącem fotografii! Myślałam, że może z okazji setnego weeksa pochwalę się Maluszką, ale Ona woli poczekać więc czekam i ja. Bardzo często takie okrągłe liczby powodują, że zdaję sobie sprawę jak szybko mija czas, wydaje się to być wręcz niemożliwym ( a na pewno czymś lekko przerażającym i wzbudzającym niepewność). Jesteście ze mną od tak dawna, o części z Was wiem tyle ile o moich bliskich koleżanek. Niesamowite. Piękne. Fascynujące. Pisałam już pewnie nie raz, że ten blog i Wy to jedna z fajniejszych rzeczy jakie spotkała mnie w życiu? Nadal tak jest! Dziękuję Wam!
1. Słońce.
2. Spotkanie z super energetyczną Martą.
3. I dary dla Matki.
4. Wiem po kim Ona to ma.
5. Pani Irena i ja – stało się!
6. Weekend.
7. Ponieważ truskawy się kończą, ratuję się czym mogę.
8. Banieczkowe prezenty