Agata
Manosa

Chanel, Rouge Coco Shine. 89 Satisfaction, 92 Emotion.

2014-05-28 - Agata Herbut




Zaskakiwać, uwodzić, przyciągać uśmiechem – oto przyjemności, które powinna zapewniać pomadka – najbardziej kobiecy sekret. Za jednym jej pociągnięciem twój uśmiech może się zmieniać: możesz ubrać go w aksamit, satynę, połysk. Nadawać różne efekty: elegancki, niegrzeczny, zmysłowy. To kobiecy przywilej, że możemy wybierać!





Variation to nowa kolekcja kolorów do ust Chanel (dostępna w perfumeriach od końca kwietnia 2014),

wprowadza wiele nowych kolorów i efektów do całej gamy: beże, nude, czerwienie, róże i fiolety, ja pokażę Wam dzisiaj dwie idealne szminki, w dwóch jakże różnych tonacjach.

Rouge Allure – wyrazista szminka Chanel , podżega do uwodzenie w jednym kliknięciu. Każdy odcień jest jak podpis ,każde wykończenie jak oświadczenie. Zdecydować się na

satynową wersję lub aksamitne wykończenie z Rouge Allure Velvet , a może wybrać Rouge Coco lekką i delikatną, czy nonszalancki połysk Rouge Coco Shine. Chanel proponuje nam niekończącą się wstążkę kolorów.








Dzisiaj chciałabym pokazać Wam dwie pomadki Rouge Coco Shine w odcieniach 89 Satisfaction (gama naturalna) oraz 92 Emotion (gama fioletów). Pomadka łączaca w sobie wygląd i formułę pomadki, dająca efekt błyszczyka, a dodatkowo dbająca o pielęgnację naszych ust – brzmi bardzo kusząco i w rzeczywistości taka też jest – uwierzcie mi, że jeszcze nie spotkałam tak idealnej konsystencji, lekkiej, niewyczuwalnej, a przy tym wszystkim bardzo dobrze napigmentowanej. Czarodziejka.








Dzięki kompozycji wosków i pochodnych fitosteroli, pomadka ma doskonałą satynową formułę – przyjemnie się aplikuje, jest niewyobrażalnie lekka! Efekt, który możemy uzyskać to świetlisty, półtransparentny kolor utrzymujący się na ustach około trzech godzin (przy opcji jedzenia oraz picia). Na moich ustach zdecydowanie dłużej gości Emotion, to ją zawsze mam w torebce – uwielbiam jej kolor i pigmentację – na zdjęciach w obydwu przypadkach możecie zobaczyć efekt po jednym przeciągnięciu sztyftem po wargach.














Bardzo polubiłam się z Rouge Coco Shine – podoba mi się jej lekkość i delikatność. Dodatkowo nie wysusza warg, a nawilża je i pielęgnuje – nie klei się (jak często błyszczyki), nie rozlewa poza kontur. Mogłabym długo się nią zachwycać, ale oszczędzę Wam tego , obiecajcie jednak, że jeśli będziecie w pobliżu perfumerii i znajdziecie chwilę czasu – koniecznie wypróbujecie i dacie znać co o niej myślicie!