Jak to się dzieje, że najbardziej intensywny czas zaczyna się wtedy, gdy ja robię się coraz większa/wolniejsza/mniej sprawna? Jeden z najbardziej wyczerpujących fizycznie tygodni, głównie z powodu dźwigania sporych kilogramów produktów potrzebnych do sesji zdjęciowych. Nie narzekam, pogoda i słońce wynagradza mi wszystko! Poza tym Młodsza Mała w brzuszku już zaczyna kopać więc mamy kolejny powód do radości!
Jak Wam minął tydzień?
1. Test włosów i moje wyniki (za jakiś czas opiszę całą akcję).
2. Część 1.
3. Mój hummus idealny!
4. I równie idealna Ania.
5. Żeby zająć myśli miałam posprzątać, zajęłam, ale nie posprzątałam.
6. Niedzielne przedpołudnie.
7. I Ania!
8. Falafel