Agata
Manosa

Yves Saint Laurent, Gloss Volupté 202 & 49.

2014-02-06 - Agata Herbut



Lubicie błyszczyki do ust? Jeśli tak musicie wiedzieć, że marka Yves Saint Laurent wprowadziła właśnie Gloss Volupté – gamę 12 nowych produktów o innowacyjnej formule, tworzącej efekt „rozkosznych ust”. Dzięki nowoczesnej technologii, łączącej specjalne woski i składniki odżywcze, usta stają się optycznie powiększone, ujędrnione, o idealnie zdefiniowanym kształcie – niczym stworzone do tego, by je całować. Jedwabista, delikatna niczym nektar świetlistego koloru konsystencja ubiera usta w zmysłowe, kuszące doznanie.







Rewolucyjny aplikator w kształcie ust złożonych do pocałunku (jest rewelacyjny i świetnie aplikuje pożądaną ilość błyszczyku) umożliwia intuicyjne nakładanie lekkiej, cudownie kremowej konsystencji, z efektem zmysłowego „usta-usta”. Tak zaprojektowany, trójwymiarowy aplikator idealnie dopasowuje się do kształtu ust, zapewniając precyzyjne pokrycie i optymalne dozowanie formuły.


Gamę tworzy 12 wyjątkowych odcieni, od tonacji nude, poprzez kuszące pastele, aż po kultową dla Yves Saint Laurent fuksję i klasyczną czerwień. U mnie możecie zobaczyć dwa odcienie: 202 czyli miks koralu i różu (to ten jaśniejszy) oraz 49 duet fioletu z różem oraz delikatnym shimmerem czyli bardzo na bogato (ciemniejszy na zdjęciu). Pierwsze dwa zdjęcia poniżej to odcień 202, dwa kolejne to już 49 – super żywy i radosny odcień.





Obydwa produkty na moich ustach są zdecydowanie różowe – ten pigment zawsze u mnie najbardziej się przebija. Jeśli chodzi o trwałość – nie mam nic do zarzucenia – błyszczyki trwają znakomicie, świetnie się aplikują (są lekkie, nie kleją się, nie lepią). Aplikator, który wygląda nieco dziwnie uwierzcie mi jest doskonały i dzięki niemu mogę poprawić wygląd ust bez lusterka ponieważ wiem, że nie zrobię sobie żadnej krzywdy. Gloss Volupté jest dostępny w dwunastu odcieniach, każdy błyszczyk ma pojemność 6 ml.