Agata
Manosa

Moje fioletowe włosy.

2014-02-11 - Agata Herbut



Ostatni raz kolorowe włosy miałam w liceum (czerwone końcówki moich długich włosów, które niebawem ścięłam na 3mm i była to najlepsza fryzura jaką miałam w życiu), wcześniej w ostatniej klasie podstawówki, gdzie sprany różowy odcień uzyskiwałam za pomocą bibuły. Minęły wieki i znowu zapragnęłam koloru. Ok, co tak naprawdę może sprawić, że pomimo deszczowej pogody i brudnych chodników będziesz się uśmiechać? Zmiana. Oraz odbicie w lustrze, a jeszcze lepiej kolorowe odbicie w lustrze?




Nie, nie zrobiłam tego bibułą. To zasługa L`Oréal Professionnel, który wprowadził kolorowy make-up do włosów o nazwie HairChalk, dostępny w ośmiu kolorach (różowy, fioletowy, turkusowy, czerwony, niebieski, brązowy, czarny, kawowy). Wyjątkowo łatwy w aplikacji (wg. mnie – nie wiem co o tym sądzi Ela Paszkowska z Wilcza18/1, która zajmowała się moimi włosami – i to ona stworzyła ten najpiękniejszy warkocz!). Tak naprawdę efekt przy kolorze moich włosów jest widoczny, ale wierzcie mi, że jest to moment w którym myślę sobie: dlaczego jest mi tak na nic w blondzie? Zazdroszczę Wam, blondynki moje tego wszystkiego, co możecie robić ze swoimi włosami – kolorów także – HairChalk zmywa się po kilku myciach (to wszystko zależy od włosów, ale mniej więcej 2- 6 myscia) więc tak naprawdę raz na jakiś czas możecie zmieniać kolory i co chwila mieć coś nowego na głowie.




Na zdjęciach możecie zobaczyć, że ja zdecydowałam się na grzywkę i grube pasmo włosów widoczne w warkoczu. HairChalk można wykonać u fryzjera lub w domu – buteleczka o pojemności 50 ml (ok. 10 użyć) kosztuje ok. 100 zł. Niech kolor będzie z Wami i nie bójcie się eksperymentować!