Agata
Manosa

Fleur de Chine, Tom Ford.

2013-11-18 - Agata Herbut



Fleur de Chine to jeden z czterech nowych zapachów Toma Forda należący do kolekcji Atelier d’Orient. W kompozycji znajdziemy nuty herbaty, magnolii, klementynki, bergamotki, hiacyntu, herbaty jaśminowej, bzu, śliwki, herbaty różanej, wisterii, biały brzoskwini, piwonii, Hinoki, chińskiego cedru, bursztynu, styraku, wetiweru.





Piękny flakon z czarnego szkła zwieńczony kwadratem ze złotym grawerem. Prosty, elegancki, minimalistyczny. Wyobrażałam sobie, że będzie ciężko i mgliście, lekko słodko. W rzeczywistości, na mojej skórze jest delikatnie pudrowo, kwieciście, duszno. Jest w nim pewna sprzeczność – w chwili gdy mogłabym Fleur de Chine określić jako coś, co chyba skądś znam okazuje się, że to niemożliwe. Po raz kolejny wwąchuje się w nadgarstek, szalik i czuję, ze mogłabym robić to tylko jesienią i zimą albo w ultra gorące letnie noce. Zdecydowanie nie jest to zapach, który mógłby mi towarzyszyć codziennie – przez ostatni czas spotykaliśmy się przez dwa – trzy dni i robiliśmy sobie przerwę.







Kilka lat temu jestem absolutnie pewna, że nie podjęłabym się noszenia Fleur de Chine, na szczęście nos się zmienia i postrzeganie także, zachowawczość była wtedy moją największą wadą. Teraz – wiem, że jest w nich coś, co przyciąga, jakaś magia – jakkolwiek tandetnie to brzmi. Kiedy najczęściej mi towarzyszy? Tak naprawdę to okazuje się, że wtedy kiedy jest mi dobrze, bez podziału na dzień, noc, wielkie wyjście czy siedzenie w różowym dresie pod kocem. Okazuje się więc, że Fleur de Chine kojarzą mi się ze szczęściem? Mam nadzieję zatem mieć je na sobie jak najczęściej.





Zapachy TF dostępne są wyłącznie w Douglasie (kolekcja Private Blend) w Arkadii(Warszawa) i Silesii (Katowice) – kosztują 705 zł/50 ml EDP.