Poprzedni tydzień wiązał się z ciągłym przemieszczaniem – byłam w Warszawie, byłam w Zamościu – na ledwie kilka godzin – podczas, gdy podróż zajęła mi 24 godziny. Najfajniejsze jednak jest to, że jadę te 24 godziny autobusikiem wielkości muszelki i w sumie mogłabym jechać jeszcze z 60, aby być z bliskimi w ważnej chwili. Siła Rodziny.
1. A kiedy jest zimno i pada deszcz…
2. Karol The Rabbit.
3. Przesłanie od Bruce’a Lee – Szpital w Zamościu.
4. Karavana.
5. Pesto się robi.
6, 7. Muzeum Sztuki Współczesnej we Wro, no i my.
8. Bąbelusia malusia sama na placu zabaw. Nuda.