Agata
Manosa

Najbardziej apetyczna maska do twarzy – Oatifix, Lush.

2012-10-27 - Agata Herbut



Markę Lush zapewne wiele z Was zna i wiele z Was już miało okazję wypróbować ich produkty – jakiś czas temu dzięki Oli (dziękuję!) mogłam bliżej poznać dwie maski: Oatifix oraz czyścik Dark Angels – dzisiaj o pierwszej z nich.





Dość gęsta pasta o przepięknym, słodkim zapachu zamknięta w małym czarnym pudełeczku – na opakowaniu widnieje napis informujący o przechowywaniu maski w lodówce oraz data ważności – maski są świeże więc należy je zużyć dość szybko (4 tygodnie). Maseczka przeznaczona jest dla skóry suchej – czyli do mojej. Jej główne składniki to banany, które wygładzają i nawilżają skórę, działający przeciwzapalnie i łagodzący podrażnienia owies, migdały dające efekt delikatnego peelingu oraz miód działający antybakteryjnie.

Produkt aplikuję na twarz i zgodnie z instrukcją trzymam ok 5–10 minut, dla wzmocnienia efektu nawilżenia dodaję dwie krople ekoAmpulki z Pat & Rub. Efekt? Niesamowity! Moja cera jest nawilżona, głądka, jędrna i uspokojona – przez ostatni czas doprowadziłam ją do stanu bardzo kiepskiego: przesuszona, szara, matowa – dzięki mojej kombinacji Oatifix + ekoAmpułka – z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Tą mieszankę nakładam przez tydzień codziennie, następnie będę robiła to dwa razy w tygodniu. Innej opcji dla mojej marnej, jesiennej cery niestety nie ma. Jestem pewna, że zaopatrzę się w nią jeszcze nie raz!



Jeśli kiedykolwiek będziecie miały szansę wypróbować Oatifix – koniecznie z niej skorzystajcie!



Niebawem na stronie internetowej Lush zaczną się pojawiać poświąteczne wyprzedaże – na pewno będę chciała coś zamówić – może któraś z Was jest chętna na zbiorowe zakupy? Wówczas przesyłka kurierska wyniesie nas po kilka złotych.