Agata ma Nosa to blog i internetowy magazyn AMNMAG poświęcony makijażowi, pielęgnacji, urodzie i zapachom. To wgląd w świat perfumoholiczki i makijażystki Agaty Herbut i jej przyjaciół. Co więcej? Materiały Behind the scenes, relacje z sesji, recenzje perfum, opinie o kosmetykach, narzędziach i materiałach do pracy dla makijażystek i makijażystów. Najlepsze miejsca ze świata urody: od salonów manicure po wypady do SPA. Wszystkie moje pasje i praca ze świata mody i urody w jednym miejscu.
27 września 2012
2012-09-27T14:28:00+02:00
Moje włosy nie mają się za dobrze. Mocno wypadają - po części jest to wina Jagody (usypia tarmosząc moje włosy), a z drugiej strony chyba trochę pory roku i stanu zdrowia. Bardzo się ucieszyłam, gdy jakiś czas temu otrzymałam od Tomka mamy w prezencie Revitacell.
"Revitacell Stem Cells Hair Therapy to przełomowa kuracja biodermokosmetyczna pobudzająca naturalne procesy regeneracyjne zachodzące w cebulkach włosów i skórze głowy, opracowana na bazie opatentowanych komórek macierzystych MIC-1. Została opracowana przez polskich naukowców w nowoczesnych laboratoriach biotechnologicznych. Zawiera innowacyjny składnik NHAC Biocervin MIC-1, który odżywia i wzmacnia cebulki włosów, ogranicza wypadanie i pobudza wzrost nowych włosów."
Kurację stosuje się bezpośrednio po umyciu na wilgotne włosy, całą zawartość ampułki należy energicznie wmasować w skórę głowy w celu poprawy wnikania składników aktywnych. Po aplikacji rozczesać włosy, pozostawiając preparat na minimum 30 minut (dla zwiększenia efektu można pozostawić na całą noc/dzień). W zależności od potrzeb stosować codziennie lub co drugi dzień. Dla optymalnej poprawy stanu skóry głowy i włosów kurację należy okresowo powtarzać.
Dziewczyny, używałyście może tej kuracji? Jestem bardzo ciekawa efektów - sprawdziła się lub chociaż poprawiła odrobinę kondycję Waszych włosów?
14 ampułek po 5 ml z aplikatorem kosztuje 170 zł.
Revitacell Stem Cells Hair Therapy - pomoże?
Moje włosy nie mają się za dobrze. Mocno wypadają - po części jest to wina Jagody (usypia tarmosząc moje włosy), a z drugiej strony chyba trochę pory roku i stanu zdrowia. Bardzo się ucieszyłam, gdy jakiś czas temu otrzymałam od Tomka mamy w prezencie Revitacell.
"Revitacell Stem Cells Hair Therapy to przełomowa kuracja biodermokosmetyczna pobudzająca naturalne procesy regeneracyjne zachodzące w cebulkach włosów i skórze głowy, opracowana na bazie opatentowanych komórek macierzystych MIC-1. Została opracowana przez polskich naukowców w nowoczesnych laboratoriach biotechnologicznych. Zawiera innowacyjny składnik NHAC Biocervin MIC-1, który odżywia i wzmacnia cebulki włosów, ogranicza wypadanie i pobudza wzrost nowych włosów."
Kurację stosuje się bezpośrednio po umyciu na wilgotne włosy, całą zawartość ampułki należy energicznie wmasować w skórę głowy w celu poprawy wnikania składników aktywnych. Po aplikacji rozczesać włosy, pozostawiając preparat na minimum 30 minut (dla zwiększenia efektu można pozostawić na całą noc/dzień). W zależności od potrzeb stosować codziennie lub co drugi dzień. Dla optymalnej poprawy stanu skóry głowy i włosów kurację należy okresowo powtarzać.
Dziewczyny, używałyście może tej kuracji? Jestem bardzo ciekawa efektów - sprawdziła się lub chociaż poprawiła odrobinę kondycję Waszych włosów?
14 ampułek po 5 ml z aplikatorem kosztuje 170 zł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie znam, ale mam nadzieje, że pomogą :)
OdpowiedzUsuńdawaj znać jak zadziała - mnie włosy lecą garściami, bo skończył mi się biotebal i oleje, a do helfów mi coś nie po drodze ostatnio ;/
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym sobie taką kurację zafundowała, bo moje włosy coś teraz szaleją i strasznie wypadają! :( no ale taki czas w sumie. Najgorzej jest porą jesienno-zimową. Jeszcze niedługo czapki na głowy i o włoski trzeba zadbać! :)
OdpowiedzUsuńnie używałam i nawet o niej nie słyszałam. Ale cena zabójcza
OdpowiedzUsuńGłośno o tych kosmetykach i w blogosferze i na różnych forach.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wart swojej ceny bo 3 kuracje w roku to 500 zł ;) ależ to musi być mega koncentrat aż mnie kusi wypróbować...
OdpowiedzUsuńNo myslę ze pomoże, ale wolała bym, aby to Ty mnie oświeciłaś :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na wrażenia :)
Nie stosowałam nigdy, ale słyszałam pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by pomogło :)
Chętnie bym sama spróbowała :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mogłam sobie wybrać któryś produkt w ramach współpracy, zamiast na włosy postawiłam na rzęsy, dlatego jestem ciekawa jak się u Ciebie spiszą te ampułki.
OdpowiedzUsuńCena całkiem przystępna, chyba warto.
OdpowiedzUsuńJeśli nie tolerujesz spamu, usun ten komentarz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na wymiankę paczuszkową, która odbędzie się na moim blogu w najbliższym czasie. Pozdrawiam. ;)
www.wymiankowatakadziwna.blogspot.com
napisz za jakiś czas jak działa , może zainwestuje w moje włosy
OdpowiedzUsuńJa właśnie kończę tą kurację i z przykrością stwierdzam, że u mnie nie widać efektów :( Może też dlatego, że stosowałam pół ampułki na raz? Nie wiem, ale lepsze rezultaty miałam po ampułkach radical.
OdpowiedzUsuńTanvia, efekty kuracji zależą w dużej mierze od wyjściowej kondycji włosów i systematyczności stosowania Revitacell.
Usuńwygląda fajnie, opis fajny.. Daj znać czy działa!
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Niestety nie miałam,ale problem z wypadaniem włosów rownież obecnie mam
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowałam, ale jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzają! daj koniecznie znać Agatko :)
OdpowiedzUsuńOstrzegam przed kuracją na włosy, szkodzi skórze.
OdpowiedzUsuńMam wątpliwości czy te kosmetyki były kiedykolwiek testowane.
Niestety po zastosowaniu tego preparatu na włosy, zaczęły mi nagle wypadać. Moja córka rozmawiała telefonicznie z kimś z firmy i rzeczywiście nie mają żadnych badań klinicznych, tylko in vitro. Ostrzegam wszystkich.
OdpowiedzUsuń