Agata
Manosa

Lektura na niedzielę – 42: Wizyta!

2012-07-29 - Agata Herbut


Nigdy wcześniej nie korzystałam z usług kosmetycznych oferowanych przez Kosmetyczne Instytuty dr Ireny Eris – zapewne miało to związek z faktem iż w Zamościu ani za granicą takich rozkoszy doznać nie można. Jestem jednak we Wrocławiu, a tutaj znajdują się dwa salony – mój wybór to ten zlokalizowany przy Galerii Dominikańskiej )na przeciwko). Zdecydowałam się tym razem na zabieg na twarz – zrozumiałam w końcu, że po jednym masażu na ciało/ peelingu magicznie moje obwody nie zmienią się i nie stanę się lekka niczym piórko. Zdecydowałam się na zabieg dotleniający połączony z peelingiem kawitacyjnym (wieki minęły odkąd ostatni raz go miałam) – całość trwała 2 godziny. Przed zabiegiem wypiłam pyszną kawkę z pianką, a musicie wiedzieć, że nie posiadam ekspresu do kawy zatem moja poranna to zwyczajna Nescafe z mlekiem i cukrem (jeśli czytają to smakoszki i znawczynie kawy pomyślą pewnie teraz, że zbeszczeszczam smak), przebrałam się w jednorazowe kapciuszki, sukienkę oraz szlafrok. W streylnym, czystym gabinecie z kojącą muzyką czekała na mnie Pani Agnieszka, która okazała się przemiłą osobą, a przede wszystkim profesjonalistką – przeprowadziła dogłębną analizę mojej skóry, wszystko wyjaśniła i poradziła, jakie zabiegi mogę przeprowadzić w przyszłości – wyszło na to, że za parę lat mój blog zmieni nazwę na Agata Ma Botoks – dzięki permanentnemu marszczeniu czoła i unoszeniu brwi, które wykonuję milion razy dziennie.






A tak naprawdę – pani Agnieszka dała mi kilka cennych rad, za które jestem wdzięczna. Mój zabieg składał się z peelingu kawitacyjnego, masażu twarzy, szyi i dekoltu oraz rąk i dłoni, maski algowej na twarz, jedwabnej na szyję, aplikacji serum, kremu, kremu pod oczy – dla mnie nowością okazała się możliwość wybrania olejku, który jest dodawany do masażu – wybór padł na aromat do złudzenia przypominający mi landrynki z dzieciństwa w kolorze białym – pamiętacie je? Mix kolorów i smaków, a w nim białe, mleczne cukierki o słodkim zapachu. To nie wszystko – po skończonym zabiegu otrzymałam receptę, która była dla mnie wielka zagadką od chwili, gdy Pani Agneiszka wymówiła to słowo – okazała się streszczeniem mojej wizyty, propozycjami kolejnych zabiegów, a także poleceniem kosmetyków przeznaczonych do mojej cery, każda Klientka otrzymuje oprócz recepty – zestaw próbek – wmoim przypadku: krem na dzień, kremna noc, krem pod oczy. Podejście do Klientek jak widzicie jest mega profesjonalne – w żandym salonie chyba jeszcze nie spotkałam się z taką obsługa.






A jak czuła się moja skóra po zabiegu? Zauważalnie stała się jaśniejsza, pełna blasku i oczywiście absolutnie wygładzona. Jest taka nadal i jak dla mnie może już taka zostać! Jestem bardzo zadowolona – przez te dwie godziny udało mi się zasypiać i przbudzać conajmniej kilka razy. Czułam się maksymalnie odprężona i zrelaksowana – jeśli chciałybyście kiedyś zrobić sobie i swojej skórze prezent – zachęcam, ja chciałabym skorzystać raz na jakiś czas z takiego właśnie zabiegu oraz zastanawiam się jednak nad czymś ujędrniającym ciało.





Dziękuję za możliwość zrobienia zdjęć!