Naturalnych mydeł, krojonych z bloku używam od dobrych kilku lat.
Te z Organique były moimi pierwszymi, kilka lat temu uwielbiałam malinowe, zieloną herbatę i morskie z peelingiem.
Dzisiaj pokażę Wam bardziej wiosenne:
Oprócz pięknego zapachu (mnóstwo wersji zapachowych!) oraz kuszącego wyglądu lubię je przede wszystkim za to, że nie wysuszają skóry – co w mydłąch drogeryjnych jest normą – moje ręce ostatnio wyglądają jak dłonie babci (to dzięki byciu Perfekcyjną Panią Domu), a te mydła pomagają zniwelować ten stan – mają w składzie sporo gliceryny, za sprawą, której nawilżają, wygładzają i zmiękczają.
Możecie je znaleźć w salonach firmowych Organique w kilkunastu miastach – zajrzyjcie: KLIK
Używałyście kiedyś naturalnych mydełek?
Chciałam bardzo podziękować shinoodce oraz pugsilove za otagowanie mojego bloga :*
Dziękuję dziewczyny!
Dziś wyróżniam:
http://cheap-but-chic.blogspot.com/
http://belleoleum.blogspot.com/
http://smieti.blogspot.com/
http://whitepraline.blogspot.com/
http://dorotie.blogspot.com/
http://aleetzya.blogspot.com/
http://barwy-wojenne.blogspot.com/
http://urbanstateofmind.blogspot.com/
http://annaaaanna.blogspot.com/
http://kosmetykimineralne.blogspot.com/